sobota, 25 marca 2017

Nowy Jork - A ja tu w Ameryce 100 lat za murzynami...


Wiecie, że Nowojorczycy są 100 lat za murzynami!? Oczywiście z całym szacunkiem dla mych ciemnoskórych znajomych, których już tu mam, gdyż są to naprawdę przyzwoici, inteligentni ludzie, którzy z lepianką z gówna nie mają nic wspólnego... żyją w domach, a nie szałasach, nie gardzą łącznością telefoniczną, ani elektrycznością. Nie piją wody z kałuży (nawet świeżo po deszczu! dacie wiarę?), nie wzniecają ognia przy pomocy kamieni, nie biegają nawet z dzidami, ubierają się w ciuchy wielokrotnego użytku, a nie zakrywają jedynie swych ptaków liściem bambusa. Mają w domu internet, telewizor, zmywarkę! Umieją korzystać ze smartfonów. umieją obsługiwać automat do kawy i opanowali prowadzenie auta, nawet z manualną skrzynią biegów, lepiej niż niejeden nasz rodak. Normalna pełna cywilizacja! Nowojorczycy natomiast to zupełnie co innego...

Czy wiecie co to jest pralka? Oczywiście, że wiecie, ja też wiem. Ba, chyba każdy dorosły polski obywatel ma przynajmniej jedną sztukę na składzie i nie waha się jej używać w razie potrzeby!  A jeśli jej nie ma, to na pewno ma w planach zakup swego prywatnego egzemplarza. Pralkę, nowoczesną, automatyczną! Gdyż Frania i tarka to już przeżytek, który w muzeum można podziwiać. Pralka. Ot, normalna rzecz. Wkładasz brudne ubrania, ustawiasz program, włączasz i pierze... "Jak można żyć bez pralki?!" - ciśnie się na usta pytanie. otóż oni wiedzą! ja nie wiem, jednak próbuję się dowiedzieć.

Okazuje się, że publiczne pralnie, które oglądamy w amerykańskich filmach, to nie wymysł twórców! Nie jest to też przeżytek i nie żadne science-fiction! To amerykańska rzeczywistość w XXI wieku!!! Bierze taki jeden z drugim wór na plecy, bądź też walizkę jakby się wybieral na wczasy i idzie prać! Siada następnie nieopodal i czeka... Jakaż to strata czasu! Wiem, ciężko w to uwierzyć. Jednak mało które nowojorskie mieszkanie ma w wyposażeniu najzwyklejszą na świecie pralkę. Jeśli szukasz w Nowym Jorku przytulnego mieszkanka na wynajem prędzej znajdziesz w nim zabytkowe zwoje papirusu, maczugę czy inne pozostałości z epoki kamienia łupanego, UFO, czy szkielet dinozaura, niż najzwyklejszą na świecie pralkę! Jeśli zapytasz agenta nieruchomości, czy jest pralka? odpowie, że jest! A jakże! Tam na rogu, niedaleko, dwie aleje dalej... i wyjmie z kieszeni własnoręcznie narysowaną mapę, ozdobioną w kwiatuszki :D

Mieszkam więc obecnie w Nowym Jorku! Niemal codziennie spaceruję po Manhattanie, idę gdzieś tam zapewne ramię w ramię z jakimś zakamuflowanym DiCaprio i Bradem Pittem. Podziwiam szklane drapacze chmur, które jak grzyby po deszczu rosną za sprawą Trumpa, mijam butiki Diora I Versace na Fifth Avenue, gdzie skarpetki kosztują pewnie polską najniższą krajową i ...piorę sobie gacie ręcznie! :P No bez kitu! Gacie to jeszcze pół biedy, ale weź tu sobie człowieku kieckę dobrze wypierz! Codziennie wieczorem podwijam rękawy i cisnę! Przydają się teraz te długie godziny niegdyś spędzone na siłowni, bo siły i samozaparcia potrzeba mi przy tym dość sporo. Ale piorę ręcznie! Bo nie jestem jednak jeszcze tak zdesperowana by iść do publicznej pralni i prać moje rzeczy w jednej pralce, zaraz po gaciach obcych ludzi... Ciekawe tylko jak długo?! Gdyż pralkę mam. A jakże! Tam na rogu, niedaleko, zaledwie dwie aleje dalej... :)

Pisze więc do Was koleżanka/ siostra/ przyjaciółka prosto z  miasta szklanych wieżowców, celebrytów i gwiazd estrady... Ma ktoś z Was może na zbyciu po babci, prababci jaką zabytkową tarę na strychu?! :D Bo ja tu w Ameryce jestem jakieś 100 lat za murzynami!


Z CYKLU "NYC W PIGUŁCE" POLECAM RÓWNIEŻ:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...