poniedziałek, 29 kwietnia 2013

"RUINY" - Scott Smith

Rok wydania: 2007
Ilość stron: 400
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Danuta Górska


OPIS WYDAWCY
Dwie zaprzyjaźnione pary Amerykanów, Jeff i Amy, Eric i Stacy, spędzają wakacje w Meksyku. Słońce, plaża, beztroskie flirty, nowe przyjaźnie... Kiedy poznany Niemiec przychodzi z wiadomością, że jego brat nie wrócił z wyprawy na wykopaliska archeologiczne, młodzi postanawiają wyruszyć na poszukiwania. Jedynym śladem jest odręcznie naszkicowana mapa.

MOJA OPINIA
Kilka lat temu, zaraz po obejrzeniu filmu pt "Ruiny", natknęłam się w bibliotece na książkę pod tym samym tytułem. Nie musiałam się długo zastanawiać... zabrałam do domu, przeczytałam i długo nie mogłam dojść do siebie :) "świetna książka! kiedyś może jeszcze do niej wrócę?" - pomyślałam... i właśnie teraz w chwili małego przestoju książkowego, blogowi znajomi - Paulina i Piotrek - przypomnieli mi o tej książce, wyrażając się o niej bardzo pochlebnie... Postanowiłam sięgnąć po nią jeszcze raz i odświeżyć sobie tę historię...

Czwórka przyjaciół spędza wakacje w Meksyku - Amy, Jeff, Stacy i Eric. Na plaży poznają grupkę młodych Greków, oraz Niemca, który wraz z bratem również wybrał to miejsce na letni odpoczynek. Pewnego dnia Mathias, postanawia wyruszyć na poszukiwania brata, który kilka dni wcześniej poszedł za nowo poznaną panią archeolog, na wykopaliska... i ślad po nim zaginął. Zostawił po sobie tylko odręcznie naszkicowaną mapę. Czwórka amerykanów i Pablo, jeden z Greków, postanowili towarzyszyć nowemu przyjacielowi podczas wycieczki po meksykańskiej dżungli. Zostawili pozostałym naszkicowaną mapkę... Celem ich poszukiwań okazuje się starożytne wzgórze całe porośnięte tajemniczą winoroślą, leżące nieopodal wioski Majów. Lecz mimo rozstawionych namiotów i pozostawionych rzeczy, nikogo tam nie zastają... Sprawy się komplikują, gdy tubylcy otaczają wzgórze uzbrojeni w broń i nie zamierzają pozwolić przyjaciołom opuścić jego terytorium...

Już samo to, że wróciłam do tej książki po raz drugi, mówi samo za siebie! Bardzo dobra, intrygująca i wciągająca książka! Naprawdę dobry thriller survival z elementami horroru! Wciąga niemal od pierwszych stron, gdyż autor oszczędza nam zbędnych opisów i rozwlekłych życiorysów każdego z  bohaterów. Poznajemy ich lepiej powoli i stopniowo w trakcie czytania powieści. Książkę naprawdę czyta się szybko i przyjemnie... Co najważniejsze fabuła wciąga, intryguje i ani przez chwilę nie wieje nudą! Krok po kroku, razem z bohaterami odkrywamy tajemnicze wzgórze i jego mroczne sekrety... Obserwujemy jak beztroskie wakacje przyjaciół, zmieniają się w walkę o przetrwanie... Nie raz dreszcz emocji przebiega nam po plecach, serce bije jak szalone a oczy nie nadążają za literkami... i ta ciekawość - co będzie dalej?!


"Na polance pojawił się upiór. Zalany krwią, nagi o dzikim spojrzeniu, z nożem w ręku. Ale nie, to był Eric. Zdarł sobie z ciała mnóstwo skóry, która zwisała w strzępach. Stacy widziała mięśnie jego nóg, mięśnie brzucha, błysk kości na lewym łokciu. Włosy miał zlepione po prawej stronie głowy i zobaczyła, że obciął sobie ucho..."



Nie da się czytać tej książki bez żadnych emocji! Krew buzowała mi w żyłach jak szalona! I to właśnie lubię! Ten dreszcz przebiegający po plecach... Podczas tej lektury zdecydowanie mi go nie brakowało! Oczywiście oprócz przygody i krwawych, przerażających scen znajdziemy w tej historii o wiele więcej... To świetne studium psychologii ludzkiej! Autor bardzo wyraźnie przedstawia nam sylwetki głównych bohaterów oraz pokazuje ich zachowania w sytuacjach ekstremalnych, zagrażających życiu. Już po kilku minutach od utknięcia na wzgórzu, spośród grupy wyłania się przywódca... Człowiek trzeźwo myślący, realista, z najsilniejszym instynktem samozachowawczym, oraz silnym charakterem, stający naprzeciw trudnościom. Zaraz za nim widać jego pomocników... a gdzieś w tle najsłabsze, bierne charaktery. Osoby, które poddają się poczuciu beznadziei, bezsilności, popadają w rozpacz i same nie przetrwałyby za pewne nawet jednej nocy w takich warunkach. Od razu nasuwało mi się pytanie - na którym miejscu ja bym się znalazła?! Jak ja bym zareagowała, gdybym znalazła się z przyjaciółmi w takich warunkach?! Jedno wiedziałam na pewno - w ogóle bardzo niechętnie wybrałabym się na taką wyprawę...! Wolałabym leżeć plackiem na plaży i popijać drinki z palemką... - taki ze mnie leniwiec i amatorka wygodnie spędzanego wolnego czasu ;) w tym wypadku oszczędziłoby mi to kłopotów... :) Busz? Dżungla? Szlaki górskie? Wspinaczki... szwendaczki? Nie dziękuję... Tu mój kocyk... ja poleżę :)

Oczywiście przy recenzji tej książki, trzeba wspomnieć o ekranizacji... Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, większość opinii wyraża się o niej negatywnie! Nie wiem dlaczego, gdyż ja akurat uważam ją za bardzo udaną. Nie przeczę, że książka jest lepsza. Jednak film oglądało mi się bardzo przyjemnie! Krwawe sceny przyprawiały mnie o dreszczyk grozy, ale nie obrzydzenie... Poza tym niektóre efekty specjalne były naprawdę udane! Film nie odzwierciedla dokładnie wydarzeń przedstawionych w książce. Bohaterowie zostali pozamieniani rolami... i ich portrety psychologiczne uległy zmianie a wręcz runęły w gruzach. W związku z tym książka zawiera wątek psychologiczny, film natomiast przedstawia głownie grozę oraz ekstremalne warunki... Jednak nie uważam go za nieporozumienie i miło wspominam...

Nie pozostaje mi nic innego jak polecić gorąco tę pozycję! Każdy miłośnik grozy, wielbiciel powieści przygodowych i survivalu znajdzie tu coś dla siebie! I gwarantuję, że nie będziecie nudzić się ani przez chwilę! Ale jak chcecie... Sięgacie po nią na własne ryzyko! :) Jest to książka, którą zaliczam do najgroźniejszych... typu -"jeszcze jeden rozdział i idę spać..." :) - chociaż nie ma rozdziałów! To prawdziwy pożeracz czasu! Nie wyśpicie się! Nie zaznacie chwili spokoju, a do tego po skończonej lekturze będzie patrzeć na swoją niewinną domową paprotkę, stojącą cichutko w kąciku, niepewnie i bardzo podejrzliwie... :P

CYTATY
"Jeśli nie będziesz uważać, dojdziesz do punktu, kiedy dokonujesz wyborów bez zastanowienia. Bez planowania. I w końcu nie prowadzisz takiego życia, jak zamierzałaś. Może na to zasłużyłaś, ale nie tego chciałaś. Musisz planować."

" - Próbuję sobie przypomnieć różne rzeczy. - Właśnie to ludzie robili, kiedy czekali na śmierć; leżeli i usiłowali przypomnieć sobie szczegóły swojego życia, wszystkie wydarzenia, które wydawały się takie niezapomniane, kiedy je przeżywali, rzeczy, które słyszeli, wąchali i smakowali, myśli, które wydawały się objawieniem..."



sobota, 27 kwietnia 2013

Nie oceniam książki po okładce... - prawda czy fałsz?! :)

Ostatnio podczas wizyty w bibliotece złapałam się na czymś, co zrodziło pomysł do stworzenia tego wpisu... Zaczęłam się bardzo intensywnie zastanawiać nad stroną wizualną książek, oraz nad tym jaki ma ona wpływ na naszą decyzje podczas wyboru lektury... :) 

Już w szkole uczono nas "Nie oceniaj książki po okładce..." i zgoda! Wszyscy chyba wiemy, że czasem najmniej zachęcająca okładka kryje w sobie niesamowitą treść... I chyba każdy się z tym zgodzi, bo za pewne każdy choć raz w życiu spotkał się ze wspaniałą historią, która "uwięziona" została w niezbyt zachęcającej oprawie... Kiedyś wydawnictwa nie przywiązywały zbyt wielkiej uwagi do wyglądu książek. Często spotykane były po prostu jednolite, jednokolorowe okładki, na których drukowano ewentualnie tytuł i nazwisko autora. Całe serie wyglądały identycznie... szaro i nudno, lecz nie można zaprzeczyć, że estetycznie. Liczyła się treść! Teraz czasy troszkę się zmieniły... Z półek księgarnianych spoglądają na nas kolorowe, wymyślne, soczyste okładki, które przyciągają nasz wzrok i cieszą oko! Wydawnictwa prześcigają się w tworzeniu coraz piękniejszych okładek, oraz całych szat graficznych!

Ja nie ukrywam, że jestem estetką i zdecydowanie wolę otaczać się tymi ładniejszymi przedmiotami. Dotyczy to również książek.. Nie zdarzyło mi się raczej oceniać książki przed jej przeczytaniem, sądząc tylko po okładce, ale jednak zdarza mi się wybierać te egzemplarze, których oprawa bardziej mi się podoba...  i ostatnio zauważyłam, że ma to znaczny wpływ na spontaniczny dobór lektur :)

Ostatnio będąc w bibliotece spotkała mnie pewna sytuacja, która dała mi do myślenia. Zobaczyłam na bibliotecznym regale egzemplarz "Misery" autorstwa S. Kinga - wydanie po prawej stronie - zawsze chciałam ją przeczytać i stwierdziłam, że może właśnie pora :) Wzięłam książkę do ręki... okładka niezbyt zachęcająca i ta czcionka... nie taka... odłożyłam - to jednak nie jej czas :) "może następnym razem, kiedyś... a teraz wezmę coś innego :)" - pomyślałam. Następnego dnia w innej bibliotece przyciągnął mnie dokładnie ten sam tytuł! Jednak w innym ładniejszym wydaniu - po lewej - okładka kolorowa, zachęcająca, wzięłam ją niemal natychmiast! Bez chwili wahania! zadowolona i zachęcona do czytania!

Załamałam się! :D skarciłam w duchu! A co by było gdyby była to jakaś nieznana powszechnie, czarująca, niesamowita, niepowtarzalna i wyjątkowa historia?! I nie trafiłabym nigdy na inne jej wydanie?! Ominęła by mnie... odłożyłabym i nigdy bym jej nie poznała! Niestety zwracam uwagę na okładkę... i często to ona najbardziej zachęca mnie do sięgnięcia po daną książkę. Chyba, że wyczekuję jakiejś pozycji i bardzo chcę ją przeczytać... wtedy biorę co jest i nie patrzę na okładkę, na czcionkę... wtedy nie liczy się nic! :)

Jestem bardzo ciekawa jak to jest w Waszym przypadku? 
czy całkiem szczerze, z ręką na sercu możecie powiedzieć, że wybierając lekturę nie zwracacie uwagi na okładkę książki, jej szatę graficzną, czcionkę, czy jeszcze coś innego? 
Czy liczy się tylko i wyłącznie treść?! Czy widząc dwa egzemplarze tej samej książki wybierzecie to wydanie, które bardziej przypadło Wam do gustu? Czy po prostu weźmiecie pierwszy z brzegu?! 

czwartek, 25 kwietnia 2013

Urodzinowy konkurs u Rudej! :)


Konkurs zakończony!

Kochani!
Właśnie mija rok od kiedy jestem tu z Wami :) Z okazji skończonego roczku (oj jaka ze mnie staruszka:P) przygotowałam dla Was kolejny konkurs, w którym do wygrania ciesząca się ostatnio wielkim zainteresowaniem książka:

- Elizabeth Haynes
(egzemplarz recenzencki przed korektą i redakcją
jednak nie przeszkadza to w czytaniu :)
Literki i historia te same :P
- książkę widać Tutaj - 




A co należy zrobić, żeby ją wygrać?

1. Jedynym warunkiem obowiązkowym jest zgłoszenie swojego udziału w komentarzu magiczną formułką -"zgłaszam się!" :) i podanie swojego meila, abym mogła się z Wami skontaktować w razie wygranej :) 


Oczywiście będzie mi bardzo miło jeśli dołączycie do obserwatorów mojego bloga
Ucieszę się jeśli polubicie moją stronkę na facebooku... :)
I będę wdzięczna jeśli umieścicie u siebie banerek z informacją o moim konkursie :)

Ale nie jest to obowiązkowe i zależy tylko od Was!



Dodatkowo nagrodzę któregoś z moich obserwatorów (biorących udział w rozdawajce) małym upominkiem niespodzianką... :)
Więc jeśli jesteście obserwatorami mojego bloga proszę zaznaczyć to w komentarzu zgłoszeniowym :)

Zapisy trwają od 25.04 do 25.05 :)
Natomiast następnego dnia postaram się wybrać zwycięzców! :)


Życzę miłego dnia
Ruda ;)

środa, 24 kwietnia 2013

Ruda kończy roczek!!! :)

Kochani! :)
To dziś! 24 kwietnia... dziś mija rok od kiedy jestem z Wami! :) Dokładnie rok temu umieściłam tu pierwszą recenzję... 

Moja przygoda z recenzowaniem rozpoczęła się w lutym zeszłego roku... Szukałam sobie zajęcia, aby miło spędzać wolny czas :) Wpadłam na pomysł założenia bloga... wybór tematu nie był trudny... dużo czytam, kocham książki więc o czym innym miałabym pisać? :) Najpierw trafiłam na inny portal, ale coś mi nie odpowiadało... więc przeniosłam się na drugi, który również nie spełniał moich oczekiwań :) i tak trafiłam tutaj... i jak widać zostałam... jak to się mówi "do trzech razy sztuka!" :D Przeniosłam tu wszystkie recenzje i rozgościłam się... :) I choć w moim archiwum znajdziecie marzec, który stworzyłam później, aby uporządkować w jednym miejscu akcję "30 dni z książkami" :) Pamiętam dokładnie tę datę - był 24 kwietnia :) 

Trafiłam tu pełna zapału i pozytywnych myśli, ale muszę przyznać, że ten magiczny blogowy świat przerósł moje oczekiwania! Nie spodziewałam się, że tak bardzo wciągnę się w regularne pisanie, że poznam tu tyle wspaniałych osób oraz, że tak szybko stanę się częścią tego świata :) Dziś mija rok od kiedy jestem z Wami i mam nadzieję, że zostanę tu jeszcze na wiele następnych lat... :) 


A teraz kilka statystyk... 
Przez rok napisałam do Was 178 razy :) - dokładnie tyle umieściłam postów :)
Wy skomentowaliście je 3.146 razy... :) - uff... sporo się nagadaliśmy :D
Dokładnie 315 osób wyraziło chęć regularnego czytania moich wypocin... :D - dziękuję! :)
I zajrzeliście tu 44.773 razy... :) 


I cóż mogę powiedzieć na koniec? :) Cieszę się, że tu jestem... Cieszę się, że Wy jesteście! :) i z okazji tego roczku chciałabym życzyć sobie spędzenia jeszcze wielu lat w Waszym towarzystwie w tym magicznym świecie! :* dziękuję, że jesteście! 


Z okazji pierwszych urodzin przygotowałam dla Was mały konkurs, w którym do wygrania będzie ciesząca się ostatnio dużym zainteresowaniem książka... :) Szczegóły już jutro... :)

życzę miłego dnia
Ruda :)

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

"FENG SHUI DLA UMYSŁU" - Dr Michael Bohne

Rok wydania: 2012
Format: 145 x 205 mm
Ilość stron: 224
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Dostępność: Talizman.pl

OPIS WYDAWCY
Wiadomym jest, że zbędne rzeczy blokują przepływ energii w danym pomieszczeniu. Na pewno niechętnie przekraczasz próg takiego miejsca, które całe jest zagracone. Odpycha Cię od niego pewna energia i w konsekwencji unikasz przebywania tam. Dokładnie to samo dzieje się w Twojej głowie, gdy tkwi w niej wewnętrzny bałagan. Zalegające stare emocje lub myśli utrudniają Ci wolny przepływ energii w ciele i prowadzą w ten sposób do powstawania blokad. Ten nadmiar uniemożliwia życie w zgodzie z samym sobą i otoczeniem oraz hamuje Twój wewnętrzny rozwój. 
Tak jak tradycyjne Feng Shui oczyszcza Twój dom i zapewnia właściwy przepływ energii, tak ćwiczenia zawarte w tej książce zagwarantują harmonię i optymalny stan Twojego umysłu. 

Zaprowadź porządek w swojej głowie.


MOJA OPINIA
Na pewno wszyscy choć raz słyszeliśmy o tradycyjnej sztuce feng shui, polegającej na zagospodarowaniu przestrzeni w sposób sprzyjający prawidłowemu przepływowi energii w pomieszczeniu. Słynne dzwoneczki wietrzne możemy spotkać w wielu domach... ale czy wiecie jakie one właściwie mają znaczenie? Na jakiej zasadzie działają? Ich dźwięk jest miły dla ucha, uspokaja i przyjemnie się kojarzy. Więc może warto dowiedzieć się na ten temat więcej? Ja do tej pory nie miałam wiele do czynienia ze sztuką feng shui... nie umeblowałam mieszkania zgodnie z jej zasadami. Być może nie ustawiłam paprotki w kącie, w którym powinnam? Może lustro wisi na nieodpowiedniej ścianie i dlatego moje miliony ciągle omijają mnie szerokim łukiem?! :) Zamierzam się tego wszystkiego niebawem dowiedzieć... Jednak zanim przemebluję mieszkanie, zacznę od uporządkowania swojej głowy... swoich myśli... Umysłu. Ta książka mi w tym pomoże.

Jak podpowiada sam wydawca w opisie tej książki, niechętnie przebywamy w zagraconych pomieszczeniach. Źle się tam czujemy i nie lubimy w nich przebywać. A jeśli w naszej głowie panuje taki sam bałagan?! Co wtedy?! Z pomieszczenia możesz wyjść i postarać się więcej tam nie wracać, ale jeśli zagracona jest Twoja głowa? Nie wyjdziesz, nie pozbędziesz się jej... zostaje jedno wyjście - uporządkować swój umysł! Pozbyć się negatywnych emocji, opanować natrętne myśli! Okazuje się, że nie jest to wcale takie trudne, jak mogłoby się wydawać.

Dr Michael Bohne przedstawia nam w swojej książce techniki ucisku, które pomogą nam uporządkować umysł, wyciszyć się, uspokoić. Zestawy ćwiczeń, które pomogą nam szybko i sprawnie nauczyć się, wyrzucać ze swojej pamięci niepotrzebne rupiecie! Negatywne emocje, negatywne, natrętne myśli szkodzą nam! Hamują nasz rozwój, powodują złe samopoczucie, a czasem również ich skutki odczuwamy fizycznie. Męczymy się, zadręczamy a to powoduje jeszcze więcej negatywnych odczuć! Jeszcze bardziej się nakręcamy i tworzymy jeszcze większy bałagan... a przez to również nasze stosunki z otoczeniem ulegają pogorszeniu, a nasze poczucie własnej wartości leci na łeb na szyję... 

Ja sama nie raz doświadczałam bałaganu i harmidru w mojej głowie... Kiedy sprawy z przeszłości zalegały w moim umyśle i za nic nie mogłam się ich pozbyć. Szkodziłam tym samej sobie, bo zamykałam się na przyszłość, pogrążałam w głębokiej otchłani czarnych myśli... Nastawiałam się pesymistycznie. Więc co dobrego mogło z tego wyjść? Nic... gdyż czarne myśli, rodzą czarne myśli... Negatywne emocje, rodzą jeszcze więcej negatywnych emocji... Powstaje błędne koło. Myślałam wtedy, jak to pięknie byłoby pozbyć się wszelkich problemów! Oderwać się, wyłączyć, nie myśleć, nie czuć... i nie spodziewałam się, że może to być takie proste! Jednak teraz wiem, że nie warto żyć przeszłością, nie warto zadręczać się sprawami na które nie mamy wpływu i denerwować się przez coś, co nie jest zależne od nas! Szkoda życia! Życie mamy tylko jedno... Warto opanować chaos w swojej głowie, poukładać myśli i być spokojnym, myśleć pozytywnie! To nie jest trudne! Ćwiczenia przedstawione w tej książce nie zajmują dużo czasu, nie wymagają wielkiego wysiłku więc warto spróbować :) Warto poznać tajniki opukiwania odpowiednich miejsc, które pomogą opanować chaos w naszej głowie! I poznać sposoby, które pomogą nam panować nad swoimi emocjami! 

Poradnik "Feng shui dla umysłu" to wartościowa lektura, dzięki której inwestujemy w siebie. Jest przystępnie napisany, prostym językiem, a poza tym można go czytać w dowolny sposób - cały po kolei od początku do końca, lub można po prostu przejść od razu do interesujących nas, konkretnych rozdziałów. To jest prawdziwa zaleta poradników. W książce jest podział na rozdziały, a wszelkie ćwiczenia i porady są wyszczególnione pogrubiona czcionką, wyraźnym nagłówkiem. Dzięki temu poradnik tworzy przejrzystą, czytelną całość. Czyta się łatwo i przyjemnie. 

Każdy z nas niesie ze sobą balast przeszłości, każdy ma problemy, każdy ma swój bagaż doświadczeń, więc tak naprawdę jest to książka przydatna każdemu. Radzimy sobie z emocjami i trudnościami losu, jak umiemy... Jedni lepiej, drudzy gorzej... a jeszcze inni nie radzą sobie wcale... ale każda z tych osób znajdzie w tej pozycji coś dla siebie. Myślę, że warto zajrzeć do tej książki, nauczyć się panować nad emocjami, uwierzyć w siebie, poprawić relacje z otoczeniem i być po prostu radosnym i szczęśliwym pozbywając się bałaganu, który panował w naszej głowie... 

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii
Serdecznie dziękuję!

sobota, 20 kwietnia 2013

Domowa biblioteczka Rudej... :) - czyli kącik chwalipięty :)

Moi Drodzy!
Ponieważ wszystkie recenzje są jeszcze w budowie, postanowiłam odkryć przed Wami kawałek rudego świata... :) Widziałam już u kilku blogowych koleżanek wpisy tego typu i uważam, że to świetny pomysł... więc ja również pokażę Wam dziś kawałek mojej domowej biblioteczki! :) 
Mam nieduże mieszkanko, więc moja biblioteczka nie wygląda tak, jakbym chciała. Mam niewiele miejsca i tylko kilka półeczek, więc tylko wyjątkowe dla mnie egzemplarze cieszą oko, zajmując zaszczytne miejsce na regale... Reszta mojego zbioru niestety musi zadowolić się ciemną, ciasną szafką :) a nawet kilkoma szafkami :) A tak prezentują się moje zaszczytne regały...







Trylogia "Igrzyska śmierci" pani Collins w towarzystwie mojej ususzonej wiązanki ślubnej... :)



Seria "Pretty Little Liars", którą skompletował dla mnie mąż... :) Pierwsze 5 tomów dostałam na rocznicę ślubu, 3 na urodziny, 1 pod choinkę i ostatnią bez okazji... :) Teraz cichutko czekam na najnowszą :D



Tu moja wspaniała "Chata" - coś wyjątkowego!  - Książka, która na zawsze utkwiła mi w pamięci... poza tym zbiory aforyzmów, dwa tomiki cytatów pana Coelho, 3 poradniki pozytywnego myślenia - "Sekret", "Magnetyzm serca" oraz "7 sekretów szczęścia" :)


Tu dzieła pana Zafón "Cień wiatru" i "Gra anioła", które czekają jeszcze na swoją kolej :) "Marina" i "Anioły i demony" pana Browna, które juz za mną :) Na półeczce brakuje "Kodu DaVinci" -  na wakacjach :) Obok "Delirium", "Pandemonium", "7 razy dziś"... do zbioru brakuje mi jeszcze "Requiem" :) 





Kolekcja autorstwa pani Meyer... saga "Zmierzch", "Intruz" i obok mój segregator z wszelkimi zapiskami :) znajduje się w nim m.in. zbiór cytatów i czarna lista "dłużników-pożyczników" moich książek :) abym o żadnej książce nie zapomniała :)  



Tu półeczka poświęcona Królowi grozy - Stephenowi Kingowi :) Zbiór jeszcze niewielki, ale ciągle się rozrasta... oczywiście dzięki Biedronce :)  "Ręka mistrza", "Stukostrachy", "Historia Lisey", "Miasteczko Salem", "Desperacja", "Zielna mila"... :)






BONUS!
oto moja podręczna półeczka przy łóżku, czyli tam gdzie zawsze czytam :) większy stosik to najbliższa kolejka... choć różnie to bywa :) czasem znajdzie się coś pilnego bez kolejki :) mniejszy stosik to pozycje bieżące... które aktualnie czytam :) "Ruiny", "Dziecko Rosemary" oraz 3 część "PPL" :)




Tak prezentuje się moja skromna biblioteczka :) reszta zbiorów niestety nie ma regału... tylko wspomniane wcześniej szafki... Jednak kiedyś, jak już dorobię się własnego domku z ogródkiem, sprawię sobie biblioteczkę z prawdziwego zdarzenia... taką, na jaką moje książki zasługują :)

miłego dnia życzy
Ruda :)

wtorek, 16 kwietnia 2013

"LŚNIENIE" - Stephen King

Rok wydania: 2011
Ilość stron: 520
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Zofia
Zinserling

OPIS WYDAWCY
Powieść uważana przez wielu czytelników za horror wszech czasów. Jack Torrance, były nauczyciel, a obecnie poszukujący weny pisarz, otrzymuję pracę dozorcy w opuszczonym na okres zimowy górskim hotelu Overlook. Kiedy burze śnieżne odcinają od świata rodzinę Torrance'ów, obdarzony telepatycznymi zdolnościami Danny, pięcioletni syn Jacka, odkrywa, że hotel jest nawiedzony, a duchy powoli doprowadzają jego ojca do obłędu. Sytuacja staje się coraz bardziej groźna, aż pewnego dnia mężczyzna przestaje nad sobą panować...

MOJA OPINIA
Przeglądając ostatnio blogi moli książkowych natknęłam się na recenzję kolejnej powieści Kinga, której jeszcze nie miałam  okazji przeczytać. Mowa oczywiście o "Lśnieniu". Zachęcona pozytywną recenzją pomyślałam, że chyba nadszedł czas po nią sięgnąć! Klasyka grozy, mistrza horroru... Trzeba poznać obowiązkowo! A kiedy jak nie teraz? Pełna zapału pobiegłam po książkę do najbliższej biblioteki i tego samego wieczoru zaczęłam ją czytać...

Jack Torrance, były nauczyciel, dostaje pracę dozorcy górskiego hotelu Panorama. Jego zadaniem jest pilnowanie posesji hotelu poza sezonem... kiedy w Panoramie nie ma nikogo. Oczywiście hotel kryje w sobie kilka tajemnic, niewyjaśnionych zgonów, samobójstw, morderstw... Oraz przerażającą historię poprzedniego dozorcy, który w napadzie szału zabił siekierą żonę, dwie córeczki a następnie popełnił samobójstwo... Jack przeprowadza się do hotelu na całą zimę wraz z żoną i 5 letnim synkiem Dannym. Chłopiec obdarzony jest nadprzyrodzonymi zdolnościami... Odkrywa, że hotel jest nawiedzony, a zamieszkujące w nim duchy doprowadzają jego ojca do obłędu.

Och Stephen, co ja z Tobą pocznę?! Męczysz mnie, dręczysz... a ja mimo wszystko, wracam do Ciebie uparcie... Czy to się kiedyś zmieni?! Czy kiedykolwiek zostawię Cię na dobre? Porzucę i już nie wrócę? Nie sądzę... Wróciłam znów... tak jak zawsze wracam... I znów się wymęczyłam...! Oj okropnie się wymęczyłam! Tak bardzo, że odłożyłam książkę zanim dobrnęłam do ostatniej strony. Niestety... przyznaję, nie podołałam mistrzowi! Starałam się, jednak nic z tego nie wyszło. Przemęczyłam 3/4 książki i poległam. Nie miałam już siły czytać... bo czy jest sens się męczyć jeśli nieopodal końca, nadal czekam, aż historia mnie zainteresuje i wciągnie?! Była to chyba pierwsza historia Kinga, która powędrowała na półkę zanim ją skończyłam. Czyżbym stawała się dla Stephena coraz mniej wyrozumiała?

Gawędziarstwo i wodolejstwo Kinga jest chyba znane każdemu, kto chociaż raz trzymał w ręku jego książkę. Zamiłowanie do szczegółowych, obszernych opisów może być bardzo męczące... Zawsze autor wynagradzał mi te chwile nudy wartką akcją w dalszej części lektury oraz świetnym pomysłem na oryginalną historię. Tym razem jednak czegoś mi zabrakło... Przez pierwsze 150 stron starałam się przejść, jak zwykle, z myślą "Dam radę, a potem będzie już tylko lepiej!" więc wytrwałam. Potem była chwila kiedy rzeczywiście poczułam się zaintrygowana, coś zaczęło się dziać! Z chęcią sięgałam po lekturę i z zainteresowaniem przerzucałam kolejne strony książki. Wydawało mi się, że jednak coś z tego będzie... jednak po kolejnych stronach, mój zapał coraz bardziej spadał i spadał i spadał... aż w końcu odłożyłam książkę i nie miałam najmniejszej ochoty do niej wracać! Jednym słowem - nudziłam się!

Dostanie mi się od Was... oj dostanie :) wiem... bo ta historia wielokrotnie zbierała Wasze wyrazy zachwytu i uwielbiania... Wielokrotnie nazwana była najlepszym horrorem w dorobku pisarza... I wierzcie mi, Sama nie wierzę w to co piszę! Nie wiem dlaczego, ale ta historia absolutnie mnie nie porwała. Nie znalazłam w niej nic oryginalnego, a wręcz uważam, że była bardzo przewidywalna, co w przypadku tego autora zdarza się niezwykle rzadko. Grozy nie odczułam za grosz... być może po prostu nie zdążyłam, jednak nie zmienia to faktu, że czytając nie odczułam żadnych emocji! Jedynym uczuciem, które mi towarzyszyło podczas lektury było niedowierzanie i w końcu rozczarowanie! Nic więcej... A czy dostrzegam jakieś zalety tej powieści? Owszem, jak w przypadku każdej książki tego autora, tak i ta, jest prawdziwą kopalnią wartościowych cytatów. Poza tym pan King pozwala nam dogłębnie poznać osobę głównego bohatera. Przedstawia nam jego postać bardzo szczegółowo... jego wady, zalety, zainteresowania i całą przeszłość, zahaczając o dzieciństwo i relacje z rodzicami, przyjaciółmi. Za to cenię Kinga, gdyż zawsze tworzy niezwykle wyrazistych bohaterów, dopracowanych w najmniejszych szczegółach. Stają się oni niemal namacalni i zaczynamy ich postrzegać jako prawdziwe, żyjące gdzieś w sąsiedztwie osoby. Za to plusy dla autora... niestety chyba jedyne w przypadku tej historii.

I cóż... ja niestety nie jestem zachwycona. Ani książką, ani słynną ekranizacją, reżyserii Stanleya Kubricka, w której główną rolę zagrał Jack Nicholson. Wiem, że film znacznie różni się od książki, jednak ta historia nie powaliła mnie pod żadną postacią :) Film zmuszona byłam oglądać w 3 etapach, gdyż nie potrafiłam wytrwać do końca. Poza tym końcówka filmu była dla mnie niezrozumiała. Najwyraźniej nie jest to kino odpowiednie dla mnie :) Więc najważniejsze pytanie - czy mogę tę książkę polecić? Owszem, ale chyba tylko wielkim miłośnikom  prozy Kinga. Wszystkim tym, którzy kochają go bezwarunkowo... Ja znów muszę odpocząć. Poczytać coś innego, stęsknić się a potem znów do niego wrócę... tak jak zawsze wracam... :)

CYTATY

„Żyjemy, aby walczyć jeszcze jeden dzień.”

„Dorośli jednak zawsze wprowadzają straszne zamieszanie, każdy ewentualny czyn zamącają myślami o następstwach, brakiem zaufania do siebie, wyobrażeniami o sobie, uczuciami miłości i odpowiedzialności. Każda decyzja miała złe strony.”

„Łzy uzdrawiające to także te łzy, które parzą i smagają.”

„Umieranie jest częścią życia. Człowiek musi ciągle się na to nastawiać, jeśli chce osiągnąć pełnię osobowości. A choćby nawet trudno było zrozumieć fakt własnej śmierci, przynajmniej można się z nim pogodzić.”

„Góry wybaczają niewiele pomyłek.” 

„Kocioł miał ciśnieniomierz: stary, spękany, zatłuszczony, lecz wciąż sprawny. Jack nie miał.” 

„Uczepił się rzeczywistości i trzymał z całej siły.” 


„Czuł teraz smak swojego przerażenia. Zachował go w głębi gardła jak smak dawno zjedzonych wiśni.” 

„To bardziej przerażające, niż gdyby ktoś obcy skradał się po korytarzach. Od obcego można uciec. Nie można uciec od samego siebie.” 



„Kiedy ktoś niechcący wtyka rękę w gniazdo os, nie obiecuje diabłu, że zrezygnuje ze swego cywilizowanego ja, które cechuje miłość, szacunek i honor. To się po prostu dzieje. W sposób bierny, bez udziału woli, człowiek przestaje się kierować rozumem, zaczyna zaś słuchać zakończeń nerwowych; w pięć sekund z absolwenta college'u łatwo przemienia się w kwilącą małpę.”


„Świat to trudne miejsce. Jemu nie zależy. Choć nie żywi nienawiści do ciebie i do mnie, nie darzy nas też miłością. Dzieją się na nim rzeczy straszne, których nie można wytłumaczyć. Dobrzy ludzie umierają w zły sposób i pozostawiają tych, co ich kochali całkiem samych. Czasem się wydaje, że tylko złym ludziom dopisuje zdrowie i powodzenie. Świat cię nie kocha (...). Pamiętaj jednak robić swoje. Takie masz zadanie na tym trudnym świecie, musisz podtrzymywać swoją miłość i robić swoje, żeby nie wiedzieć co. Bierz się w garść i po prostu rób swoje.”

sobota, 13 kwietnia 2013

TAG 55...



Blogosferę opanowała ostatnio nowa zabawa o nazwie "55"... Dotarła i do mnie :) Postanowiłam podjąć wyzwanie i spróbować... Oj powiem Wam, że było ciężko!  Choć może się wydawać inaczej, jest to chyba jedna z najtrudniejszych zabaw, w których wzięłam udział... :)





10 książek, które bardzo mi się podobały:
1. "Ring" - Koji Suzuki
2. "Wyspa tajemnic" - Dennis Lehane
3. "Zielona mila" - Stephen King
4. "Chemia śmierci" - Simon Beckett
5. "Igrzyska śmierci" -Suzanne Collins
6. "Woda dla słoni" - Sara Gruen
7. "Chata" - W.P. Young
8. "Delirium" - Lauren Oliver
9. "Kod DaVinci" - Dan Brown
10. "Podwójna gra" - Richard Mason

9 książek, które mniej mi się podobały:
... a raczej 9 książek, które najmniej mi się podobały i zyskały u mnie najniższe oceny :)
lub wypadły blado przy innych częściach danej serii...

1. "Pachnidło" - Patrick Suskind - film taki dobry, a książka taka nudna :)
2. "Nostalgia anioła" - Alice Sebold - niby piękna i wzruszająca historia, a jednak strasznie się wynudziłam :)
3. "Drugie życie Bree Tanner" - Stephanie Meyer - dla mnie nieporozumienie, książka stworzona chyba tylko z chęci zysku, opierająca się na popularności całej sagi :)
4. "Intruz" - Stephanie Meyer - przeczytałam 109 stron i dalej ani rusz... może po obejrzeniu ekranizacji nabiorę chęci i dam jej drugą szansę :)
5. "Lśnienie" - Stephen King - jednak nic z tego nie wyszło... wynudziłam się okropnie i kiedy 80 stron przed końcem nadal czekałam, aż mnie zainteresuje i wciągnie... odłożyłam na półkę :/
6. "Kosogłos" - Suzanne Collins - w porównaniu z dwiema pierwszymi częściami serii, ta wypadła niesamowicie blado...
7. "Proroctwo sióstr" - Michelle Zink - całkiem miło spędzony czas, ale jednak już nie dla mnie i dwie pozostałe części odpuściłam sobie bez najmniejszych wyrzutów :)
8. "Alchemik" - Paulo Coelho - mądrości tego pana są co prawda wartościowe, ale w takich ilościach jakie przedstawia w swoich książkach, przyprawiają mnie o mdłości i niestrawność :)
9. "Pamiętnik" - Nicholas Sparks - taki przesłodzony romansik, że doprowadziłby do wymiotów całe przedszkole... :P

8 blogów, które najchętniej czytam:
Najtrudniejszy dla mnie punkt! Tylko 8 blogów? Mam wybrać tylko 8 blogów z tej setki, którą śledzę i czytam regularnie?! Wymieniam więc te 8, które mają u mnie pierwszeństwo podczas codziennego "przeglądu" blogosfery... a cała reszta widoczna w pasku bocznym :)
http://wswiecieslow.blogspot.com/ - Paula
http://www.kreatywa.net/ - Klaudyna
http://ksiazkowka.blogspot.com/ - Ewa Książkówka
http://magicznyswiatksiazek.blogspot.com/ - Miłośniczka Książek
http://zycie-miedzy-wierszami.blogspot.com/ - Mała Mi
http://skrzatowisko.blogspot.com/ - Skrzat
http://pozasezonem.blogspot.com/ - Piotrek
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/ - AnnRK

7 książek, które chcę przeczytać:
1. "Atlas chmur" - David Mitchell
2. "Na wschód od Edenu" - John Steinbeck
3. "Zabić drozda" - Harper Lee
4. "Misery" - Stephen King
5. "Cień wiatru" -Carlos Ruiz Zafón
6. "Rozdroża" - W.P. Young
7. "Carrie" - Stephen King

6 powodów, żeby sięgnąć po książkę:
- zbiera dużo pozytywnych recenzji...
- poleca ją ktoś zaufany
- została napisana przez sprawdzonego autora
- zachęcająca okładka
- należy do ulubionego gatunku
- intrygujący opis fabuły :)

5 powodów, żeby nie sięgnąć po książkę:
- otrzymuje negatywne recenzje.. - czasem sama chcę spróbować i przekonać się na własnej skórze, ale zazwyczaj wierzę Waszym opiniom :) Po "Greya..." nie sięgnęłam do dziś i nie zamierzam :)
- została napisana przez Paulo Coelho :) - uch... nie cierpię książek tego pana...
- jest przedstawicielką jednego z mniej lubianych gatunków... - romans? Fantasy? nie dla mnie :)
- jest przesadnie promowana i reklamowana - to mnie zawsze odpycha!
- malutka czcionka, drobny maczek... :) - powód wymyślony na potrzeby zabawy... :)

4 miejsca, w których najlepiej się czyta:
- łóżko... leżąc pod kocykiem :)
- fotel... siedząc pod kocykiem :)
- kocyk na łące na wsi :)
- podłoga... :)

3 autorów, na których książki czeka się zawsze za długo:
Ponieważ rzadko wyczekuję książek jakiegoś konkretnego autora, podaję tych trzech, których już dawno nie widziałam na liście nowości wydawniczych... :)
- Stephanie Meyer
- Simon Beckett
- Dennis Lehane

2 dobre ekranizacje:
- "Zielona mila"
- "Pan Tadeusz"

1 autor niesłusznie zapomniany:
- Adam Mickiewicz... Czytany i omawiany w szkole. Jednak mam wrażenie, że gdyby nie to, nikt z własnej woli już by po niego nie sięgnął :( a szkoda... ja uwielbiam jego twórczość...

piątek, 12 kwietnia 2013

TOP 10 - Ulubione gwiazdy kina.

Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu ma blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień.




ULUBIONE GWIAZDY KINA
Udało mi się ograniczyć do dziesiątki, choć ciężko było... 
ponieważ panów mogłoby się znaleźć tu zdecydowanie więcej... 


PANIE:


 1. Jessica Alba



2. Jennifer Love Hewitt



 3. Rachel McAdams 



4. Sarah Michelle Gellar  




 5. Anna Dereszowska 






PANOWIE:

1. Bradley Cooper


 2. Patrick Swayze





3. Vin Diesel


4. Ryan Phillippe 





 5. Jim Carrey

środa, 10 kwietnia 2013

"KLINIKA" - Sebastian Fitzek

Rok wydania: 2009
Ilość stron: 280
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: G+J
Tłumaczenie: Tomasz Berezinski


OPIS WYDAWCY
Trzy kobiety, wszystkie młode, piękne i pełne życia, giną bez śladu. Wystarcza tydzień w rękach psychopaty, którego prasa nazywa Łamaczem. Kiedy zostają odnalezione, są całkowicie złamane psychicznie, w żaden sposób nie można się z nimi porozumieć. Jakby były pochowane w swoich ciałach.
Klinika psychiatryczna odcięta od świata przez śnieżną zawieruchę. Łamacz znów się uaktywnia. Podczas przerażającej nocy udowadnia, że ucieczka jest niemożliwa. Czy przywiezionego do kliniki młodego mężczyznę cierpiącego na amnezję łączy coś z psychopatycznym mordercą?


MOJA OPINIA
Na tę książkę zdecydowałam się bardzo spontanicznie... Podczas wizyty w bibliotece, moją uwagę zwróciło nazwisko słynnego ostatnio w blogosferze pana Sebastiana Fitzka. Na liście moich lektur obowiązkowych widnieją już jego tytuły, jednak do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z żadnym z nich... Spojrzałam więc, przekartkowałam i stwierdziłam, że te 280 stron to książeczka na zaledwie jeden weekend! Grzech nie korzystać z okazji :)

Zaginęły trzy młode kobiety. Każda z nich zostaje odnaleziona po tygodniu w bardzo ciężkim stanie psychicznym. Choć nie były torturowane, gwałcone ani bite, z żadną z nich nie można się porozumieć... Są przytomne lecz nieobecne i nie wykazują żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym. Były ofiarami Łamacza... Tajemniczego porywacza, który nie zabija swoich zakładniczek, kaleczy je tylko psychicznie...
Łamacz uaktywnia się znów w odciętej od świata przez śnieżycę klinice psychiatrycznej. Atakuje i unieszkodliwia młodą lekarkę. Resztę personelu i kilkoro pacjentów więzi w zamkniętej klinice... Wśród zakładników znajduje się mężczyzna, który cierpi na amnezję... i wszystko wskazuje na to, że ma on coś wspólnego z Łamaczem...

Aż nie wiem od czego zacząć zachwalanie i polecanie tej pozycji! :) Dawno nie trzymałam w ręku tak przyjemnej książki - pod każdym względem! Oryginalna i interesująca fabuła, przyjemny w odbiorze styl... Jest tu wszystko czego szukałam w dobrej książce. Całość podzielona jest na króciutkie rozdziały, Autor posługuje się prostym językiem, oszczędza czytelnikowi zbędnych wątków i obszernych opisów, dzięki czemu czyta się naprawdę szybko i przyjemnie! Mnie książeczka zajęła zaledwie dwa wieczory... a jak już wpadłam w wir wydarzeń, kartki same przesypywały się na lewą stronę! Ciężko było ją odłożyć, bo koniecznie chciałam wiedzieć co będzie dalej. Jest to jedna z tych "pochłaniaczy czasu", którą czyta się na zasadzie "Jeszcze tylko jeden rozdział i kładę się spać...".

"Klinika" to thriller psychologiczny na wysokim poziomie. Znajdziemy tu oryginalną fabułę, zawiłą intrygę, zagadkę do wyjaśnienia. Autor od początku do końca, umiejętnie buduje napięcie, trzyma nas w niepewności i zmusza do myślenia! I choć przeczytałam już całe mnóstwo thrillerów, rozwiązałam wiele intryg i zagadek, nie ominęło mnie zaskoczenie podczas finału tej historii! Byłam naprawdę miło zaskoczona tym, że nie udało mi się rozwikłać zagadki, którą przygotował dla nas pan Fitzek! A kiedy już poznałam tożsamość psychopaty, nadal nie potrafiłam odgadnąć motywu, który nim kierował! Uznajmy to za wielki sukces autora!
Jedyne co mogłoby mi przeszkadzać w tej historii to mnogość bohaterów. W tym przypadku w feralnych wydarzeniach uczestniczyło ich około dziesięciu. Nie jest łatwo zapamiętać każdego, przyporządkować konkretne cechy charakteru, zajęcie i pamiętać własne odczucia wobec każdego z nich. Jednak z drugiej strony, skoro wiemy, że psychopata jest wśród bohaterów w zamkniętym budynku, mijało by się z celem, stworzenie trzech lub czterech postaci. Zepsułoby to całą zagadkę, zepsułoby element zaskoczenia, gdyż za pewne każdy prawidłowo wytypowałby złoczyńcę! A przecież nie o to chodzi...

Z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę każdemu wielbicielowi thrillerów psychologicznych, każdemu miłośnikowi zagadek, intryg i gwarantuję, że nie poczuje się zawiedziony oryginalną fabułą! Polecam tę historię też każdemu, kto chciałby zapoznać się z prozą pana Fitzka, wydaje mi się, że jest ona idealna na pierwsze spotkanie z autorem...

CYTATY
"Mówi się, że prawdziwy charakter człowieka poznaje się w ekstremalnych sytuacjach. Kiedy okoliczności uniemożliwiają działanie według wartości wdrażanych latami przez rodziców, szkołę, przyjaciół i inne osoby. Kryzys jest jak ostry nóż. Obiera ze skóry, uwalniając wnętrze, zazwyczaj dzikie i instynktowne, w którym chęć przeżycia przewyższa wszelką moralność."


niedziela, 7 kwietnia 2013

"PRETTY LITTLE LIARS. KŁAMCZUCHY" - Sara Shepard

Rok wydania: 2011
Ilość stron: 288
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Mateusz Borowski

OPIS WYDAWCY
Alison, szkolna gwiazda, znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Rok później jej przyjaciółki: Emily, Aria, Spencer i Hanna, zaczynają otrzymywać niepokojące SMS-y. Ktoś zna sekrety, które chciały pogrzebać wraz z pamięcią o Ali. Jak wiele dziewczyny są w stanie poświęcić, by prawda nie wyszła na jaw?

MOJA OPINIA
Pamiętacie moją wielką radość, kiedy kilka miesięcy temu, mąż na rocznicę ślubu sprezentował mi 5 pierwszych części serii "Pretty Little Liars" ? Zdecydowanie, prezent mu się udał... Książki dumnie stały na mojej półeczce i cierpliwie czekały na swoją kolej. Czekały długo, bo zanim zdążyłam sięgnąć po pierwszą część, mąż uzupełnił mój zbiór o wszystkie dostępne części... :) Ale w końcu nadszedł dzień kiedy powiedziałam sobie "Tak, już czas... Dziś zaczynam 'Pretty Little Liars'..."

Jest ich pięć... Pięć przyjaciółek, które spędzają ze sobą każdą wolną chwilę - Alison, Aria, Spencer, Emily i Hanna. Pewnego dnia jedna z nich - Alison - znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Przyjaźń pozostałej czwórki nie przetrwała tragedii. Rok później dziewczyny zaczynają dostawać dziwne SMSy, podpisane "A."... Ktoś zdradza ich najskrytsze sekrety, które znała tylko Ali! Jak to możliwe?! Kim jest tajemniczy "A."?!

Choć miałam wielką ochotę zapoznać się z tą serią, obawiałam się, że jest ona bardzo młodzieżowa... zbyt młodzieżowa jak dla mnie :) Ponieważ jak wiadomo, zaliczam się już do tej "starszej młodzieży" :) Jednak moje obawy okazały się bezpodstawne! Jak odebrałam tę książkę? Bardzo dobrze! Czytało mi się ją niezwykle szybko i przyjemnie... Pierwsza część zajęła mi zaledwie dwa wieczory. Książka zainteresowała mnie już od pierwszych stron. Choć na początku akcji zbyt wiele nie ma, interesujące jest przedstawienie czytelnikowi wszystkich przyjaciółek z osobna...

Spencer jest przewodniczącą klasy, jedną z najlepszych uczennic, jednak nieustannie rywalizuje ze starszą siostrą o uznanie rodziców. Emily, odnosi sukcesy sportowe, trenuje pływanie i odkrywa, że nowa przyjaciółka pociąga ją w inny sposób niż powinna... Aria, wplątuje się w romans z nauczycielem angielskiego i zastanawia się czy powinna powiedzieć matce o romansie ojca ze studentką... Hannę, poznajemy kiedy z brzydkiego kaczątka wyrosła już na pięknego łabędzia. Zrzuciła zbędne kilogramy i uchodzi za najpopularniejszą dziewczynę w szkole. Ma swoje wstydliwe sekrety - cierpi na bulimię, oraz nie może się powstrzymać przed dreszczykiem emocji, kiedy w sklepie zamiast udać się z towarem do kasy, chowa go skrzętnie do kieszeni... :)

Tak w skrócie można opisać dziewczyny, które będą nam towarzyszyły przez kilkanaście kolejnych części tej serii. Każda postać jest inna. Jednak każda ma wyrazistą osobowość i jest dopracowana w najmniejszych szczegółach. Dzięki czemu każda z czytelniczek łatwo może się utożsamiać z jedną z bohaterek. Autorka posługuje się prostym językiem, dzięki czemu książkę czyta się łatwo i przyjemnie, jednak miałam wrażenie, że pani Shepard poruszała tematy, o których nie do końca ma pojęcie... ponieważ nie ma nic bardziej mylnego jak twierdzenie, że prowokowanie wymiotów pomaga w odchudzaniu! A właśnie taki sposób na zrzucenie kilogramów podała w przypadku metamorfozy jednej z dziewcząt. Poza tym uważam, że taka charakterystyka Hanny, była ze strony autorki nieco lekkomyślna... Bohaterki mają po 16 lat... Czyżby pani Shepard nie zdawała sobie sprawy, iż książka trafi głównie do nastolatek, wśród których jak zaraza szerzy się anoreksja i bulimia?! Niestety pod tym względem wielki minus dla autorki!

Poza tym więcej zastrzeżeń nie mam. Wręcz przeciwnie - uważam iż to lekka i przyjemna lektura, która skutecznie umili popołudnia i wieczory. Mamy tu wątki miłosne, komediowe, kryminalne i zawiłą intrygę... Dla każdego coś dobrego :) Ja się wciągnęłam i zaraz po skończeniu pierwszej części sięgnęłam po kolejną. Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się przygody 4 przyjaciółek i... kto do cholerki kryje się pod  tajemniczym  "A." ?! :)

CYTATY
„Nigdy nie ufaj pięknej dziewczynie z brzydkim sekretem.”

„Siedzę w domu, piję szkocką i myślę o tobie.”

„Jestem Spencer. (...) Ta druga. (...). Ta, którą trzymają w piwnicy.”
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...