poniedziałek, 29 października 2012

PODSUMOWANIE PAŹDZIERNIKA...

Nadeszła chwila na podsumowanie miesiąca.. :) Oj boję się... podupadłam ostatnio nieco  w statystykach - czasu mało, oj mało... 
Praca zawodowa, dzieci, dom, mąż i przyjaciele... I książki... jak to wszystko pogodzić, kiedy doba ma tylko 24 godziny?! :(  

Po intensywnym dniu zasypiam  zanim zdążę dobrze przyłożyć głowę do poduszki... :( I miałam troszkę zmartwień, a na problemy zawsze reaguję rozkojarzeniem i brakiem weny do czytania... Gdyż ani trochę nie mogę się skupić na tym co czytam...


Nie jestem zadowolona z tego wyniku, ale mam cichą nadzieję, że poprawię się zimową porą, kiedy najlepszym zajęciem będzie schowanie nosa pod kocykiem z dobrą książką i gorącą herbatką w dłoni... :)


LICZBA KSIĄŻEK PRZECZYTANYCH W PAŹDZIERNIKU - 5...
LICZBA KSIĄŻEK ZRECENZOWANYCH - 5...

1. "DAJCIE MI JEDNEGO Z WAS" Jacek Getner -          164 strony RECENZJA
2. "ZDRADA" Karen Alvtegen -                                            224 strony RECENZJA
3. "SILNA I KOBIECA" R.J. Groover -                               264 strony RECENZJA
4. "SIOSTRZYCA" John Harding -                                        288 strony RECENZJA
5. "RÓŻA I WIEPRZ" Anne Provoost -                                132 strony RECENZJA


CO RAZEM DAJE (TYLKO) 1072 STRON...
średnio około 36 stron dziennie... 

Mój blog przekroczył w tym miesiącu magiczną liczbę 20.000 wyświetleń! :)
Oraz magiczną liczbę 200 obserwatorów! :)

SERDECZNIE WAM WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ! :)
DZIĘKUJĘ ŻE JESTEŚCIE...

sobota, 27 października 2012

"RÓŻA I WIEPRZ" - Anne Provoost

Rok wydania: 10.06.2005
Format: 135 x 205 mm
Ilość stron: 132
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Sic!


OPIS WYDAWCY
Powieść o dojrzewaniu, napisana w duchu psychologii głębi. Przypomina książki Olgi Tokarczuk. W barwnym świecie późnego średniowiecza, we wsi niedaleko Antwerpii rodzi się zdeformowana dziewczynka. Wkrótce umiera jej matka. W złożonej relacji z ojcem i dwiema siostrami, w towarzystwie sprośnych elfów i złośliwych aniołów, dziewczynka w końcu staje się piękna i wyrusza w pełną przygód podróż do samej siebie. Róża i wieprz – napisana na motywach baśni o Pięknej i Bestii – jest w opinii swojej autorki metaforą kobiecej inicjacji seksualnej.


MOJA OPINIA
Zwykle bywa tak, że to ja wybieram książki, które przeczytam... Tym razem było jednak nieco inaczej! To książka wybrała mnie :) Kiedy zgłosiłam się do konkursu organizowanego przez blogową koleżankę, nie spodziewałam się, że wygram... ale o książkę zawsze warto zawalczyć! :) Więc zgłosiłam się i... szczęście mi dopisało! :) 

I cóż mogę o niej napisać? Książeczka jest dość specyficzna :) Na pewno inna niż wszystkie. Jest to historia młodej dziewczyny Róży, najmłodszej z trzech sióstr, która urodziła się zdeformowana. Jej ciało było niemal przeźroczyste, malutkie, szkielet delikatny niczym ptaszka... Nikt nie dawał jej dużych szans na przeżycie. Jedak okazała się silniejsza niż się wydawało. Z biegiem czasu stawała się coraz piękniejsza, aż jej uroda przyćmiła urodę starszych sióstr... 

Co było dalej? Ciężko napisać cokolwiek więcej, aby nie zdradzić za dużo. Więc treść zostawmy już w spokoju... Jest to dość bajeczna historia. Nie przypadkowo też porównano ją do "Pięknej i bestii"... ponieważ nawiązanie do bajki Disneya jest bardzo wyraźne. Czytając tę książeczkę miałam wrażenie, że czytam właśnie bajkę lub baśń. Czyta się łatwo i szybko. Cała książeczka jest raczej niezbyt opasła, ma zaledwie 132 strony. Przeczytanie jej zajmuje jedno popołudnie lub maksymalnie dwa, dla wolniej czytających :) Lekki styl i płynny język autorki zdecydowanie w tym pomaga. Do stylu a raczej lekkiego pióra autorki, nie można mieć zastrzeżeń. Zaczynając tę książkę miałam zamiar przeczytać zaledwie kilka stron na początek, aby zorientować się czego mogę się spodziewać po tej pozycji... Nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, a opis i tytuł raczej niewiele mi mówiły. Przeczytałam pierwszą stronę, potem drugą i następną... a kiedy się ocknęłam byłam już w połowie książki! Czy to fabuła jest tak wciągająca? Raczej nie... ale styl w jakim książka została napisana, naprawdę porywa! Ja odpłynęłam, dałam się porwać tej bajecznej, tak lekko i przyjemnie napisanej historii!

Jeśli chodzi o samą treść, mam mieszane uczucia... Historia młodej dziewczyny, która urodziła się zdeformowana, szybko straciła matkę, dorastała z dwiema starszymi siostrami. Stawała się coraz piękniejsza, coraz bardziej interesowała i pociągała mężczyzn... Szczerze mówiąc nic szczególnie ciekawego w niej nie znalazłam. A Gdzie ta metafora o kobiecej inicjacji seksualnej?! Ja nie wiem... albo nie było, albo ja po prostu nie zrozumiałam tej książki tak jak powinnam :) Opowiastka całkiem przyjemna, czyta się bardzo dobrze, jest lekko i przyjemnie napisana więc można poświęcić jej te kilka godzin i przeczytać, aby tę seksualną metaforę samemu odnaleźć... :) Mnie, być może, ta historia porwałaby bardziej, gdyby nie typowo bajkowe stworki... Elfy, skrzaty, aniołki czy czarodziejskie lustro , w którym Róża widziała co dzieje się z jej ojcem? Nie, to nie dla mnie. 

W każdym razie nie mogę zaprzeczyć - czytało się przyjemnie! Ale jednak bez większych emocji. Mimo to zachęcam każdego do zapoznania się z książeczką i przekonać się samemu, co się w niej kryje :) Żałować raczej nie będziecie... Bo nawet jeśli nie przypadnie Wam do gustu, uważam że jedno popołudnie można jej poświęcić :)


P.S. Zapraszam do wzięcia udziału w mojej urodzinowej Rozdawajce! Zapraszam :)

środa, 24 października 2012

Radość rozpiera mnie...! :)

Kochani! :)
Dziś chciałam się podzielić z Wami moją radością... :) I Podziękować Wam wszystkim! Ale zacznijmy od początku...

Kiedy pod koniec kwietnia tego roku zakładałam  bloga, nie spodziewałam się, że będzie cieszył się on jakimkolwiek zainteresowaniem... Byłam całkowitą świeżynką w tym temacie! Nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego jak współpraca blogerów z wydawnictwami, nie miałam pojęcia, że ten recenzencki świat jest taki duży i że poznam tu tyle wspaniałych osób! :) 

Dziś już czuję się tu "jak w domu" :) 
czuję się częścią tej wspaniałej społeczności :) Wszystko dzięki Wam! :) 
W ciągu 6 miesięcy wyświetlono mojego bloga już prawie 20.000 razy! :)
205 osób dołączyło do grona moich obserwatorów! :) 

Wydaje mi się, że to nie najgorszy wynik jak na pół roku istnienia bloga... :) 
Szalenie się cieszę i strasznie Wam dziękuję, że tu zaglądacie! :)

Na koniec, na uparciucha, po raz kolejny przypominam o mojej rozdawajce! 
Wybaczcie, Ale przecież nie mogę pozwolić, żeby przeszła komuś koło nosa wspaniała książka "Metro 2033" :) 


Zapisy trwają do 3 listopada... Zapraszam :)

I jeszcze jedna ważna informacja :) 
W związku z wielkim zainteresowaniem jakim cieszy się książka "Siostrzyca" (J. Harding) - recenzja Tutaj :) - zaraz po zakończeniu trwającej Rozdawajki, planuję świąteczną, w której do wygrania będzie właśnie ta książka! :)
Nie przegapcie!!! :)

życzę miłego dnia
Ruda! :)

niedziela, 21 października 2012

"SIOSTRZYCA" - John Harding

Rok wydania: 20.10.2011
Format: 135 x 210 mm
Ilość stron: 288
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Mała Kurka
Dostępność: Księgarnia GANDALF


OPIS WYDAWCY
Stare, angielskie dwory są nie tylko siedliskiem wspomnień, ale przede wszystkim tajemnic. Zabawa w chowanego może trwać tam w nieskończoność i nieodmiennie towarzyszy jej odkrywanie sekretów dawnych dni. Florence i jej przyrodni brat Giles mieszkają w jednym z takich miejsc, gdzie przeszłość podaje rękę teraźniejszości, a przyszłość ukazuje się na tafli lustra. Dziecięce rozrywki przerywane są lekcjami Gilesa, które odbywa ze swoją guwernantką. Florence nie wolno się uczyć. Szczególnie czytania. Ogromna biblioteka jest miejscem zakazanym. I bardzo pociągającym. Kiedy pierwsza guwernantka ginie zagadkową śmiercią, zjawia się następna. Florence czuje, że ta elegancka kobieta w czerni nie przyjechała do dworu Blithe bez powodu. Uważa, że ma niecny plan porwania lub skrzywdzenia jej młodszego braciszka.

Książka Johna Hardinga „Siostrzyca” nawiązuje do tradycji powieści gotyckiej. Czytelnik wciągnięty zostaje w skomplikowaną, pełną niedomówień grę. Narratorka historii, dwunastoletnia Florence posługuje się własnym, wymyślonym językiem, który doskonale pobrzmiewa w ciszy ciemnych korytarzy, potęgując wrażenie zbliżającego się dramatu. Kiedy jest prawie pewne, że dziewczynka postradała zmysły, autor ujawnia fakty, które przeczą temu podejrzeniu. Nawet po przeczytaniu zakończenia pozostają wątpliwości. 

MOJA OPINIA
Pierwszy raz spotkałam się z tą książką w drugiej połowie kwietnia, na samym początku mojej przygody z blogosferą :) Kiedy mój blog miał zaledwie kilka dni, a ja stawiałam pierwsze kroki na naszym portalu... Trafiłam wtedy na recenzję tej książki u jednej z koleżanek. Zainteresowała mnie od razu! Gotycka powieść utrzymana w mrocznym klimacie i ta tajemnicza okładka budząca grozę... To wszystko niesamowicie przyciągało mnie do tej książki... Wiedziałam na pewno, że kiedyś po nią sięgnę! I tak się stało...

12-letnia Florence i jej młodszy przyrodni brat Giles, po śmierci rodziców trafiają pod opiekę wuja. Mieszkają w wielkim, przepełnionym tajemniczymi pomieszczeniami, dworze Blithe i są wychowywani przez opiekunkę, oraz służbę. Rodzeństwo całe dnie spędza na beztroskich wspólnych zabawach oraz zwiedzaniu niezliczonych ilości tajemniczych pokoi... Wszystko się zmienia po tragicznej śmierci pierwszej nauczycielki...  Niezbyt zainteresowany wychowywaniem bratanków wuj, zatrudnia na miejsce zmarłej, pierwszą lepszą zainteresowaną. Tak do domu trafia panna Taylor. Florence nie może pozbyć się wrażenia, że ona i jej brat są w niebezpieczeństwie. Dziewczynka zaczyna obserwować nową guwernantkę i z każdym dniem coraz bardziej upewnia się, że panna Taylor ma złowrogie zamiary wobec niej i Gilesa. Jednak czy aby na pewno?! Czy guwernantka rzeczywiście ma ukryte zamiary, czy jest to jedynie wytwór wybujałej wyobraźni Florence?

Muszę przyznać, że to było coś nowego! Do tej pory jedyną powieścią gotycką, z którą miałam do czynienia było "Proroctwo sióstr" autorstwa pani Zink, choć spotkałam się później z opiniami, że była to zaledwie namiastka gotyku. Natomiast podczas czytania "Siostrzycy" rzeczywiście można było poczuć ten mroczny klimat gotyckiego dworu... Ten ten chłód, tajemnicę i mrok... można było usłyszeć niemal szelest sukni głównej bohaterki, kiedy przemierza kręte korytarze domostwa...

Jak już wspomniałam było to dla mnie coś nowego. Zarówno mając na uwadze iż była to powieść gotycka, jak i patrząc na styl samego autora. Początkowo czytało mi się dość ciężko i nie mogłam przyzwyczaić się do specyficznego stylu z jakim spotykamy się w tej książce. Narratorką jest 12-letnia Florence. Niezwykle elokwentna młoda dama, dysponująca bogatym słownictwem mając na uwadze jej młody wiek. Jednakże Florence posługiwała się swoim własnym językiem, z którym na początku ciężko było się oswoić... "niespokojniłam", "niewiniątkując", "pozorniłam", "samotniłam"... To jedynie kilka przykładów słownictwa, którym przepełniona jest książka. I choć po pewnym czasie można się przyzwyczaić, na początku miałam trudności z płynnością czytania. Muszę przyznać, że czytało mi się dość ciężko i ten udziwniony język nie do końca przypadł mi do gustu, jednak nie był na tyle uciążliwy, żeby zrezygnować z lektury...

Natomiast fabuła to całkowicie inna bajka! Tajemnicza, wciągająca, budząca dreszcz niepokoju... Książka podzielona jest na dwie części. Część pierwsza mówi o zabawach i beztroskim życiu rodzeństwa. Druga natomiast zaczyna się w chwili pojawienia się w domostwie nowej guwernantki, panny Taylor. Wtedy do życia głównej bohaterki wkracza niepokój i obawa o życie swoje i swojego brata. Historia jest bardzo tajemnicza, mroczna i pełna niedomówień. Do samego końca nie wiadomo co jest prawdą, a co jedynie wytworem wybujałej wyobraźni Florence. A kiedy już wszystko wydaje się jasne, autor zdradza nowe fakty... :)

Mimo dość specyficznego języka, który nie każdemu przypadnie do gustu, polecam tę książkę! Ponieważ to co dla mnie było wadą, dla kogoś innego może być wielką zaletą... czymś nowym i niespotykanym! Bo taka ta powieść niewątpliwie była! Oryginalna, wyjątkowa, mroczna i tajemnicza. Do tego zaskakująca... nic tu nie było takie, jak się wydaje! Fabułą jestem zachwycona! Książka zabrała mnie w podróż do Anglii w 1891 roku... Zwiedziłam mroczny gotycki dwór, pełen tajemniczych pokoi i krętych korytarzy...


Za książkę dziękuję księgarni internetowej GANDALF

niedziela, 14 października 2012

"SILNA I KOBIECA" - Rachael Jayne Groover

Rok wydania: 2012
Format: 145x205mm
Ilość stron: 264
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Dostępność: Talizman.pl



OPIS WYDAWCY
Dlaczego część pięknych kobiet postrzegamy jako nieatrakcyjne? Co mają w sobie przeciętne w gruncie rzeczy panie, które wchodząc do pomieszczenia sprawiają, że momentalnie cichną wszystkie rozmowy, a spojrzenia zebranych osób wędrują w ich kierunku? Odpowiedzi na te pytania postanowiła udzielić Autorka tej książki – piosenkarka, mówczyni motywacyjna i założycielka międzynarodowej społeczności kobiet, które zajmują się rozwojem osobistym i duchowym.

Jej pierwsza na polskim rynku, przepełniona humorem książka pokazuje, jak wzmocnić swoją indywidualność, wejść w głębsze związki z innymi i odkryć na nowo własną zmysłowość. Wbrew pozorom nie jest to wcale trudne i przeznaczone dla wybranych. Autorka wyjaśnia, czym jest esencja kobiecości i jak możesz stać się jej uosobieniem, dzięki czemu otoczenie zacznie Cię postrzegać, jako osobę zmysłową, pewną siebie i wrażliwą. Pomoże Ci w tym 35 prostych ćwiczeń służących do zwiększenia kobiecego magnetyzmu. Dowiesz się także, jak okazywać swoją siłę i jednocześnie nie odpychać od siebie innych osób. Poznasz również 5 błędów, które niezależne kobiety najczęściej popełniają w swoich związkach. Zaczniesz przykuwać uwagę nie tylko swoim wyglądem, ale i osobowością. Wykorzystaj swoją kobiecość.

MOJA OPINIA
Kiedy tylko zobaczyłam po raz pierwszy tę książkę, od razu wiedziałam, że to coś dla mnie! Zawsze byłam dumna z tego, że jestem kobietą! Cieszyły mnie moje kobiece kształty, wykorzystywałam z przyjemnością kobiece sztuczki, lubiłam kobiece ciuszki... Po Prostu lubię być kobietą! I zawsze dziwiłam się dziewczętom, które starały się ukryć swój wdzięk i urok pod bezkształtnymi, obszernymi ubraniami i męskim zachowaniem... Przecież tak wspaniale jest być kobietą!

Zawsze lubiłam towarzystwo mężczyzn. Lubię kiedy traktują mnie w odpowiedni sposób, patrzą na mnie z opieką i okazują zainteresowanie. To miłe. Lubię mój niski wzrost - zaledwie 1.57cm - uwielbiam czuć się przy moim wysokim mężu jak mała kobietka... :) Uwielbiam móc założyć wysokie obcasy, sukienkę i poruszać się z wdziękiem i gracją. Nie rozumiem kobiet, które użalają się, że ich 1.70cm wzrostu to tak niewiele... A Podstawowym elementem ich garderoby jest ogromniasta bluza z kapturem i trampki... Kochane!!! Pozwólcie sobie na odrobinę kobiecości!!! Wiem, że "Nie szata zdobi człowieka..." :) Nie w ubiorze tkwi ta magia i kwintesencja kobiecości, jednak Według mnie kobieta powinna wyglądać i zachowywać się jak kobieta! Z wdziękiem, gracją i klasą... Bycie kobietą zobowiązuje. Kopnij więc trampki na dno szafy i poczuj się piękna! :)


„Prawdziwa kobiecość polega na odpowiednim sposobie poruszania się i wyrażania swojej energii, a nie na wyglądzie zewnętrznym...”


Jednak z tym wdziękiem też nie należy przesadzać, aby otoczenie nie odbierało nas jak tak zwane "słodkie idiotki" :) Gdzie więc znajduje się ten złoty środek?! Jak go znaleźć, by być wystarczająco silną, samodzielną i pewną siebie, a jednocześnie delikatną i kobiecą?! W tym właśnie pomoże nam książka pani Groover. Książka, która od razu przypadła mi do gustu i czytając ją, myślałam o tym, że każda kobieta powinna zapoznać się z jej treścią... 

Niezwykle miło i przyjemnie czyta się tę pozycję! Jest napisana o nas, dla nas! I została wydana tak, aby wpasować się w nasz kobiecy gust! Jest podzielona na tematyczne rozdziały, w każdym znajdziemy ćwiczenia pomagające odkryć naszą kobiecość i tzw. żeńską esencję! Każdy rozdział zakończony jest posumowaniem, dzięki któremu łatwiej przyswoić i zrozumieć jego treść. Cytat na początku każdego rozdziału... A do tego ta szata graficzna! Piękne zdobienia ramek i stron! Piękna błyszcząca okładka, czytelna czcionka, zdobienia na każdej stronie, wyszczególnienie najważniejszych informacji! Dla miłośniczek piękna będzie to prawdziwa uczta! Wydanie jest tak ładne i estetyczne, że książkę z przyjemnością trzyma się w ręce! Bez wątpienia - Mnie ta książka uwiodła!

Zwykle nie przepadam za poradnikami, ponieważ ciężko mi je czytać... skaczę po rozdziałach, wybieram tylko te, które mnie interesują i w końcu okazuje się, że przeczytałam zaledwie 1/3 całej książki i czuje się z tym nieswojo :) Ta jednak była wyjątkiem! Zasiadłam i przeczytałam całą krok po kroku, strona po stronie... Choć autorka już na początku zaznaczyła, że jest to pozycja, którą można czytać w dowolny sposób - całą po kolei lub wybrane rozdziały w dowolnej kolejności... Więc każda z Was będzie mogła czytać ją tak, jak najbardziej lubi :)

Według mnie ta książka pomoże znaleźć złoty środek! Dzięki czemu będziemy wystarczająco silne, samodzielne, pewne siebie, nie pozbawiając się przy tym kobiecego wdzięku. I nie pozbawiając mężczyzn przyjemności bycia naszymi bohaterami i opiekunami. Dowiesz się jakie błędy popełniasz w związku i nauczysz się je naprawić, aby być szczęśliwą kobietą obok swojego mężczyzny. Wykonując zamieszczone w książce ćwiczenia odkryjesz w sobie nowe pokłady kobiecej energii! Poczujesz się lepiej, piękniej i jeszcze bardziej kobieco! Natomiast dla otoczenia będziesz emanować blaskiem i wytwarzać wokół siebie aurę tajemniczości...


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii
serdecznie dziękuję!


P.S. Zapraszam do wzięcia udziału w mojej urodzinowej Rozdawajce! Zapraszam :)

sobota, 13 października 2012

OGŁOSZENIA PARAFIALNE... :)

Witajcie! :)
Dziś pościk prywatny :) A o czym dziś będę przemawiać?  O kilku rzeczach :) Na początek zwróćmy uwagę na styl pisania recenzji... :)

Osoby, które zaglądają do mnie już od jakiegoś czasu wiedzą, że moje recenzje przeważnie są - delikatnie mówiąc - dość długie :) Jak już złapię wenę to powstanie recenzja pt. "końca nie widać..." :) Wiem, że to trochę niedobrze, bo widziałam wiele opinii mówiących, że takich długich recenzji po prostu nie chce się czytać! Starałam się ostatnio zmienić co nieco i wyrobić sobie nowy styl pisząc trochę krócej... Jednak oświadczam, iż moje starania zakończyły się niepowodzeniem i moje recenzje raczej pozostają niezmienne :)

Niestety podczas pisania jednej z ostatnich recenzji, w wersji okrojonej nie mogłam pozbyć się wrażenia, że jest ona po prostu niedopracowana, niestaranna, nie moja..:( Lubię w recenzji dodać coś od siebie - moje przemyślenia, emocje, wrażenia i wtedy czuję, że jest w tym trochę mnie , że to jest... moje! :) Nie jestem zawodowym recenzentem i piszę dlatego, że lubię! I najważniejsze dla mnie jest czerpać z tego przyjemność. Mam już swój styl, który pozostanie niezmienny... Tym, co do mnie zaglądają i czytają, niezmiernie dziękuję za obecność oraz liczne komentarze, które wiele dla mnie znaczą :) Liczę, że lubicie mnie taką jaka jestem, ewentualnie pozostaje też czytać co drugi akapit... :P 

Poza tym przypominam o mojej urodzinowej Rozdawajce! :) Szczegóły znajdziecie TUTAJ :) Trwa ona do 3 listopada, więc macie jeszcze czas zgłosić chęć udziału i wygrać książkę "METRO 2033"! :) Bestseller, który zbiera ostatnio bardzo wysokie oceny i pozytywne recenzje :) Zapraszam :)



A Nowe recenzje? Piszą się :) Piszę, czytam więc coś nowego pojawi się już niebawem i będzie to prawdopodobnie recenzja książki w ramach współpracy z wydawnictwem Studio Astropsychologii, więc możecie się spodziewać czegoś "magicznego"... :)

życzę miłego dnia !
- Ruda :)

środa, 10 października 2012

"ZDRADA" - Karen Alvtegen

Data wydania: 2006
Liczba stron: 224
Format: 130 x 295 mm
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Świat książki
Tłumaczenie: Halina Thylwe


OPIS WYDAWCY
Eva i Henrik są małżeństwem od piętnastu lat i mają małego synka, ale w ich związku od dawna panuje marazm. Pewnego dnia Eva odkrywa, że mąż znalazł inną kobietę, do czego nie chce się przyznać. Zdesperowana, postanawia się zemścić, przeżywając przygodę z właśnie poznanym Jonasem. Nic nie wskazuje, że młody mężczyzna jest groźnym psychopatą, a znajomość przerodzi się w prawdziwy koszmar... Pełen napięcia thriller psychologiczny o tym, że urażona duma jest najgorszym doradcą, a igranie z ogniem śmiertelnie niebezpieczne.


MOJA OPINIA
Jakiś czas temu dopadła mnie książkowa niemoc... Dzieje się tak, kiedy wybrane prze mnie lektury okazują się całkowicie nie w moim stylu. Mam wtedy straszny dylemat i nie wiem co robić... "Domęczyć" lekturę do końca, tylko dlatego, że nie lubię odkładać nieskończonych książek? Czy nie tracić czasu i zacząć coś innego? A kiedy już zdecydowałam się ją odłożyć na dobre... Wtedy wolałam sięgnąć po coś sprawdzonego. W ten właśnie sposób znalazłam "Zdradę"...

Eva i Henrik są małżeństwem od kilkunastu lat. Mają piękny dom, pracę, synka... Pozornie wiodą szczęśliwe, uporządkowane życie. Jednak gdzieś w tym idealnym świecie zgubili siebie na wzajem. Załamana kobieta robi wszystko by naprawić relacje z mężem. Próbuje z nim rozmawiać, próbuje zaplanować wspólne wakacje, jednak Henrik przekreślił już ich małżeństwo... Pewnego dnia Eva odkrywa, że jej mąż spotyka się z inną kobietą. Zdradza ją od dłuższego czasu, zamierza rozstać się z żoną i odejść do młodszej kochanki, jednak nie ma odwagi powiedzieć jej tego wprost! Zraniona Eva pragnie tylko jednego - pragnie się boleśnie zemścić na małżonku! Nie zastanawiając się długo, uwodzi Jonasa, młodego mężczyznę poznanego przypadkowo w barze i spędza z nim noc... Nie wie jednak, że młody przystojny kochanek to niebezpieczny psychopata...

"Zdrada opiera się na kłamstwie. 
Kiedy człowiek, któremu się ufa kłamie prosto w oczy..."

Czym jest zdrada? Ciężko określić - pocałunek, seks, czy może zaledwie marzenia, których obiektem jest ktoś inny? - dla każdego oznacza ona coś innego. Jednak bez względu na to, czym ona jest, podejrzewam, że poznało ją więcej osób niż nam się wydaje... 
Może poznałaś ją w liceum, kiedy Wojtek- Twoja pierwsza miłość - uznał, że nie dorósł jeszcze do poważnego związku i przyznał się do przygody z koleżanką? Być może poznałaś ją na studiach, kiedy narzeczony okazał się draniem, który studenckie życie wiódł zbyt rozrywkowo? Może już będąc mężatką odkryłaś, że Twój mąż zbłądził i spędził noc z inną kobietą? A może to właśnie Ty, znudzona monotonnym życiem małżeńskim, zamarzyłaś o przygodzie, dałaś się uwieść innemu mężczyźnie i chwilą słabości postawiłaś pod znakiem zapytania ileś już lat wspólnego życia i przyszłość swojej rodziny?! Przykładów może być wiele. Jednak jedno jest pewne - każda zdrada, na każdym etapie związku, boli tak samo. Zawsze pozostawia bliznę, zawsze sprawia ból i już nic nigdy nie będzie takie samo...Choćby została wybaczona. A tu nasuwa się kolejne pytanie - czy można zdradę wybaczyć?!

„Zdrajca nie zasługuje na przebaczenie. 
Zdrady nie da się wybaczyć ani zapomnieć. Zostaje jak otwarta rana. 
Coś się rozrywa, pęka i nigdy się nie zagoi...”

"Uczucie nierzeczywistości. Nagle zakwestionował jedyną prawdziwą wartość.
Rodzinę. Wszystko inne można wymienić."


Życie płata figle. życie jest pasmem niespodzianek! Nie tylko tych miłych... Niejednokrotnie spotyka się przypadki, w których zdrada uważana była za kategoryczny koniec! Nie podlegała żadnym przemyśleniom, żadnemu przebaczeniu... Jednak kiedy stała się faktem, a w grę weszły prawdziwe emocje, wspomnienia wspólnie spędzonych lat, dobro rodziny, skrucha, żal i prawdziwa miłość tej drugiej osoby, zdrada została wybaczona... Związek dało się uratować, rodzinę ocalić a stracone zaufanie powoli odbudować, spędzić kolejne lata razem... - takie scenariusze pisze czasem życie..


"Być może wystarczyłoby tylko jedno jego słowo. Jedno słowo wypowiedziane absolutnie szczerze. Może to wszystko, czego potrzebowała, żeby dać im szansę. Żeby znów go szanować. Jedno szczerze wypowiedziane słowo. Przepraszam."


A jak wyglądało to w książce Pani Alvtegen? Tego niestety nie mogę zdradzić... Mogę jedynie powiedzieć, że jest to książka, która daje do myślenia! Nie jest to czytadełko, o którym zapomina się razem z zakończeniem ostatniej strony. Jest to thriller psychologiczny, poruszający bardzo delikatny problem, odwieczny dylemat, spotykany o wiele częściej niż nam się wydaje! Ja nie mogłam się od tej książki oderwać! Szkoda mi było odłożyć ją na bok, chciałam wiedzieć co będzie dalej. Historia wciąga od pierwszych stron i trzyma w napięciu do samego końca.W ten właśnie sposób przeczytałam ją w dwa popołudnia!

Książkę czyta się niezwykle łatwo, a pomaga w tym lekki styl autorki, oraz język jakim ona operuje, bogaty, lecz prosty i zrozumiały dla każdego. Poza tym krótkie rozdziały... i coś co jest największym plusem tego typu powieści - autor pierwszoosobowy... jednak występujący w trzech osobach! Kolejno w rozdziałach znajdziemy odczucia i punkt widzenia Evy, Henrika oraz Jonasa. Przyznam, że dla mnie było to coś nowego! Rzadko spotykam książki z tak rozbudowaną narracją. I nie muszę chyba nikogo przekonywać, że w przypadku tej historii taka narracja podziałała wyjątkowo na wyobraźnię i emocje, ponieważ mogliśmy poznać zdradę zarówno z perspektywy osoby zdradzanej, jak i zdradzającej! Książkę polecam pod każdym względem. Jest dobrze napisana. Daje do myślenia i trzyma w napięciu! A co najważniejsze końcówka jest nieprzewidywalna... 

Tę książkę mi polecono. W chwili kiedy miałam książkową niemoc, kiedy odechciało mi się czytać, ponieważ trafiałam na same nieciekawe pozycje, które czytałam z myślą "byle do końca" ! Książka pani Alvtegen mnie wyleczyła! Sprawiła, że znów zaczęłam z zapałem szukać nowych lektur. Samo to powinno wystarczyć, żebyście uwierzyli, że warto po nią sięgnąć... :)

CYTATY
„Zdrajca nie zasługuje na przebaczenie. Zdrady nie da się wybaczyć ani zapomnieć. Zostaje jak otwarta rana. Coś się rozrywa, pęka i nigdy się nie zagoi.”

"Uczucie nierzeczywistości. Nagle zakwestionował jedyną prawdziwą wartość. Rodzinę. Wszystko inne można wymienić."

"Mózg tak funkcjonuje, żeby ochronić nas przed traumatycznymi przeżyciami, wypiera przykre, trudne wspomnienia. To wcale nie znaczy, że nie pamiętasz, wszystko tam jest. Prędzej czy później wydostanie się na powierzchnię i będziesz musiał się z tym uporać bez względu na to, jak bardzo będzie bolało."

"W Twoich oczach jest smutek, ale od razu widać, że masz serce, które wie, jak kochać"

"To dziwne, że tak mało mówili. Właściwie wiedział, dlaczego. Mieli sobie tle do powiedzenia, że wybrali milczenie"

"Wszystko, co potem, stanowiło wielką niewiadomą. W wyimaginowanym kalendarzu widniała gruba czerwona krecha pociągnięta flamastrem, której nigdy nie da się usunąć. Przenigdy. Przeszłość oddzielona od przyszłości. Nigdy więcej się nie połączą. Ona znalazła się na granicy, pomiędzy, w nicości..."

"Marzyła o tym, że ktoś jej kiedyś powie 'kocham cię' i będzie tak myślał, ba, będzie zawiedziony, że nie ma innych, wznioślejszych słów, przy których 'kocham cię' brzmi banalnie."

"Człowiek chce jak najlepiej i przez cały czas nie nie opuszcza go świadomość, że robi zbyt mało."


"Bezgranicznej miłości stale towarzyszy niepokój i wyrzuty sumienia"

"Być może wystarczyłoby tylko jedno jego słowo. Jedno słowo wypowiedziane absolutnie szczerze. Może to wszystko, czego potrzebowała, żeby dać im szansę. Żeby znów go szanować. Jedno szczerze wypowiedziane słowo. Przepraszam."

"Zdrada opiera się na kłamstwie. Kiedy człowiek, któremu się ufa kłamie prosto w oczy..."

"Widzisz, prawdziwa miłość polega na tym, że kocha się tak bardzo, że jest się gotowym ma wszystko, żeby zdobyć tego, kogo się kocha"


A na koniec coś z humorkiem i na temat... :)


P.S. zapraszam do wzięcia udziału w mojej urodzinowej Rozdawajce! Zapraszam :)


poniedziałek, 8 października 2012

"I WCIĄŻ JĄ KOCHAM" - Nicholas Sparks


„Jeśli z czymś się borykasz, rozejrzyj się dookoła, a zobaczysz, że wszyscy ludzie z czymś się borykają i że dla nich jest to równie trudne, jak dla ciebie."


OPIS WYDAWCY 
Dzieciństwo Johna Tyree nie należało do łatwych. Gdy okazało się, że świat nie stanie przed nim otworem, zaś szanse na uzyskanie wyższego wykształcenia są właściwie żadne, swoją przyszłość zobaczył w szeregach armii Stanów Zjednoczonych. Już jako żołnierz, będąc na przepustce, spotyka przypadkiem piękną Savannah Lee Curtis, dziewczynę swoich marzeń, która studiując i pracując dla Habitat for Humanity, wraz z grupą studentów, w ramach akcji dobroczynnej, buduje domy dla ubogich... Miłość, która łączy tych dwoje rozkwita nawet na przekór okolicznościom. Dziewczyna obiecuje czekać na ukochanego, póki nie minie okres jego służby. Wydarzenia z jedenastego września, które wstrząsnęły światem, wstrząsną również ich życiem. John musi wybrać między uczuciem do dziewczyny i wiernością ojczyźnie. Pewnego dnia otrzymuje pożegnalny list od Savannach, w którym dziewczyna informuje go, że zakochała się w kimś innym. Gdy John wraca do domu, okazuje się, że miłość zmusi go do podjęcia najtrudniejszej decyzji w życiu. (352 strony)

MOJA OPINIA
Kiedy pierwszy raz wzięłam tę książkę do ręki, spojrzałam na tytuł, przeczytałam opis i pomyślałam - zwykłe, ckliwe romansidło z happyendem! A że za tym gatunkiem nie przepadam, już miałam ją odłożyć z powrotem na półkę. Jednak nie wiem czemu, skusiłam się. I się z tego cieszę...

John jest młodym człowiekiem bez perspektyw na życie. Nie widząc dla siebie żadnej interesującej przyszłości zaciąga się do wojska. Na wakacjach poznaje młodą studentkę Savannah, która w ramach charytatywnej pracy buduje w jego miejscowości domy dla ubogich rodzin. Młodzi zakochują się w sobie i postanawiają być razem mimo dzielącej ich odległości.

I owszem fabuła typowo "romansowa"... Jednak porwała mnie ta powieść. Ponieważ miłość nie jest jedynym wątkiem tej książki. Najbardziej interesowały mnie relacje, między synem a ojcem... Uwiódł mnie w tej powieści prosty i płynny język pana Sparksa. Książkę łatwo i szybko się czyta. Poza tym historia wciąga i ...chce się ją czytać! Lektura, co prawda, nie jest zbyt ambitna, nie wymaga od czytelnika wnikliwych przemyśleń, ani wielkiego zaangażowania, ale ma swój urok! Świetne łatwe, miłe i przyjemne czytadło na chłodne wieczory. Jak dla mnie, miłośniczki grozy i powieści kryminalnych, była to miła odskocznia! :)

***
Uczę się pisać krótsze recenzje :) Ponieważ zawsze mam z tym problem :) kiedy już się rozpiszę, to końca nie ma... a wiem, że to niedobrze :) Tym razem skróciłam ją do minimum i wydaje mi się, że aż przesadziłam :) A co Wy o tym myślicie? :) Ja chyba jednak mimo wszystko wolę je w moim starym dłuższym wydaniu :)

CYTATY

„Prawdziwa miłość oznacza,że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz.”

„Jeśli z czymś się borykasz, rozejrzyj się dookoła, a zobaczysz, że wszyscy ludzie z czymś się borykają i że dla nich jest to równie trudne, jak dla ciebie.”

„Nie składaj obietnic, jeśli nie jesteś pewny, czy zamierzasz ich dotrzymać.”

„Kiedyś powiedziała mi, że kluczem do szczęścia są marzenia, które można zrealizować...”

„Kocham ciebie, i zamierzam dopilnować obietnicy, którą mi złożyłeś. Jeśli wrócisz, wyjdę za Ciebie. Jeśli nie dotrzymasz słowa, złamiesz mi serce.”

"Pasja i zadowolenie idą ze sobą w parze, a bez nich każde szczęście jest chwilowe, nie ma bowiem bodźca który by je podtrzymywał.”

„Nasza historia składa się z trzech części: początku, środka i końca. I choć w ten sposób rozwija się każda historia, nadal nie mogę uwierzyć, że nasza nie będzie trwała wiecznie.”

„W każdym małżeństwie jest miejsce wyłącznie dla dwojga...”



P.S. Zapraszam do wzięcia udziału w mojej urodzinowej Rozdawajce! Zapraszam :)

sobota, 6 października 2012

RUDA PRZED OBIEKTYWEM :) - fotografie...

Fotografia już od jakiegoś czasu towarzyszy mi w życiu codziennym. Choć sama nie fotografuję, wokół mnie znajduje się zaskakująco dużo pasjonatów tej dziedziny... :) 

Dziś zamiast kolejnej recenzji pokażę Wam kilka fotografii... :) Dzięki którym dowiecie się jak wygląda Rudy Mól Książkowy, który od dawna tu do Was przemawia, oraz jaką zdolniachą jest moja przyjaciółka Marta, która te zdjęcia wykonała :) Sama nie fotografuję jednak mogę pomóc przyjaciółce nabyć doświadczenia, będąc jej modelką... :) I robię to z wielką przyjemnością :) A teraz zapraszam do obejrzenia tego, co razem stworzyłyśmy...

























Zdjęcia wykorzystane w mojej recenzji objęte są prawami autorskimi. Wszystkie zdjęcia są autorstwa Marty Biedrzyckiej i przedstawiają mój wizerunek. Wykorzystywanie zdjęć bez zgody autora jest wzbronione!


I to by było na razie na tyle... :) Oczywiście opinie bardzo mile widziane! :) Wszelkiego rodzaju rady i wskazówki zarówno dla mnie, jako modelki, jak i mojej pani fotograf... Proszę tylko pamiętać, że obie zajmujemy się tym amatorsko :)
Być może za jakiś czas pokażę więcej zdjęć... :) 

życzę miłego dnia
Ruda :)

P.S. zapraszam do wzięcia udziału w mojej urodzinowej Rozdawajce! zapraszam! :)

środa, 3 października 2012

URODZINOWA ROZDAWAJKA U RUDEJ :)

ROZDAWAJKA ZAKOŃCZONA

Kochani!!!  
Nadeszła jesień... Wraz z jesienią moje 27 urodziny... :)
a z moimi urodzinami kolejna rozdawajka! :) 
Poprzednia cieszyła się sporym zainteresowaniem i wzięło w niej udział około 120 osób! Mam nadzieję, że ta powtórzy jej sukces... :)

Do wygrania książka, która zbiera ostatnio najwyższe oceny i najlepsze recenzje...
(książka używana, przeczytana już kilkakrotnie, stan dobry)

A co należy zrobić, żeby ją wygrać?
1. Jedynym warunkiem obowiązkowym jest zgłoszenie swojego udziału w komentarzu magiczną formułką -"zgłaszam się!" :) i podanie swojego meila, abym mogła się z Wami skontaktować w razie wygranej :) 

Oczywiście będzie mi bardzo miło jeśli dołączycie do obserwatorów mojego bloga ;) 
Ucieszę się jeśli polubicie moją stronkę na facebooku... :)
I będę wdzięczna jeśli umieścicie u siebie banerek z informacją o moim konkursie :)

Ale nie jest to obowiązkowe i zależy tylko od Was!




Dodatkowo - jako mały symbol w ramach podziękowania - nagrodzę któregoś z moich obserwatorów (biorących udział w rozdawajce) małym upominkiem niespodzianką... :)
Więc jeśli jesteście obserwatorami mojego bloga proszę zaznaczyć to w komentarzu zgłoszeniowym :)

Zapisy trwają do dnia moich urodzin - 3.11...
Natomiast następnego dnia - 4.11 - wybiorę zwycięzców! :)

Życzę miłego dnia
Ruda ;)

wtorek, 2 października 2012

"DAJCIE MI JEDNEGO Z WAS" - Jacek Getner

Data wydania: 2005
Liczba stron: 164
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Najlepszy seler

OPIS WYDAWCY
Na ulicach miast, w szkołach i restauracjach coraz częściej pojawiają się szaleńcy z bronią, którzy postanawiają ukarać społeczność w jakiej żyją, za mniej lub bardziej wymyślone krzywdy, jakich od niej doznali. Uderzają na oślep, skazując na śmierć wiele niewinnych osób, tylko dlatego, że należą do tej zbiorowości lub przypadkiem się wśród niej znaleźli. Główny bohater tej książki, Głos, jest inny. Starannie wybiera ze swojej przeszłości cztery osoby, które kiedyś go skrzywdziły. Jest wśród nich jego surowy dowódca z wojska oraz mężczyzna, który uwiódł jego żonę. Jest także bardzo bogaty biznesmen, który w nieuczciwy sposób przejął jego firmę, jak również przywódca sekty religijnej, który odebrał mu resztkę nadziei na lepsze życie. Owe cztery osoby stają przed dylematem. Czy próbować się oprzeć żądaniom Głosu? Czy może ulec im, skazując kogoś spośród siebie na śmierć i tym samym ocalić własne życie? Głos chce bowiem tylko egzekucji jednego z nich, lecz wybór ofiary pozostawia samym zainteresowanym.

MOJA OPINIA
Rzadko sięgam po książki autorstwa naszych polskich pisarzy. Rzadko wpadam na nie w bibliotece, rzadko ich szukam... Tym razem natomiast jedna z polskich książek znalazła mnie! :) Bardzo się z tego cieszę i teraz już po jej przeczytaniu z całym przekonaniem mogę rzec : Cudze chwalicie, swego nie znacie...

Czterech obcych sobie mężczyzn budzi się pewnego dnia zamkniętych w jednej piwnicy - Kapral, Szczęściarz, Prorok i Przystojniak. Żaden z nich nie wie jak się tu znalazł, kiedy i dlaczego. Pozornie nic ich nie łączy. Każdy z nich pochodzi z innego środowiska, każdy zajmuje się czymś innym... Łączy ich tylko jedno - każdy z nich wyrządził kiedyś krzywdę pewnemu człowiekowi. 


"Każdy z was wyrządził mi kiedyś krzywdę, która spowodowała, że staczałem się coraz niżej, po równi pochyłej życia. Na pewno mnie nie pamiętacie, bo taką sama krzywdę wyrządziliście dziesiątkom, a może nawet setkom innych, niewinnych ludzi. (…) Karą za to, co zrobiliście, będzie śmierć. (…) Jednak być może nie zasługujecie wszyscy na ten wyrok, a jedynie suma waszych win wymaga takiej kary. (…) Dlatego nie zabiję każdego z was, lecz tylko jednego. Pozostałym dam szansę poprawy."

Teraz, po latach, nie pamiętają nawet kim on jest, jak się nazywa, ani jak wygląda... Dawny znajomy przedstawia się jedynie jako Głos (głos ich sumienia) i pragnie tylko jednego- Zadośćuczynienia. Wyznacza im zadanie. W ciągu kilku dni mają zadecydować jednogłośnie, który z nich zasługuje na śmierć... Reszta więźniów zaś wyjdzie na wolność.

Muszę przyznać, że ta książka była dla mnie ogromnie miłą niespodzianką! Dość niepozorna... Tytuł po którym nie do końca wiadomo, czego się spodziewać, książka wydana skromnie, przez raczej niewielkie wydawnictwo, niezbyt opasła, bo mająca zaledwie 160 stron, a zawierająca tak interesującą historię! Fabuła zaintrygowała mnie już od pierwszych stron. Nie ma tu miejsca na długi wstęp i meczący rozwój akcji. Nie ma monotonnych kilometrowych opisów... Wszystko jest na swoim miejscu! Jest akcja nabierająca tempa już od pierwszych stron, jest zagadka, intryga i wielka niewiadoma... Jest interesująca fabuła, która wciąga czytelnika w wir wydarzeń, jest dreszczy emocji, który towarzyszy aż do końca i uczucie zaskoczenia w scenach finałowych! Jest tu wszystko to, czego ja poszukuję w dobrej książce!

Nie wiem, jak to się dzieje, że nie słyszałam wcześniej o autorze, który prócz tego, że pisze tak świetne książki jak ta, jest scenarzystą takich seriali jak "Klan"czy "Daleko od noszy". Książka "Dajcie mi jednego z was" została wydana w 2005... i przez 7 lat skutecznie ukrywała się przede mną. I aż strach pomyśleć ile jeszcze istnieje tak dobrych książek, o których istnieniu ja nie mam bladego pojęcia?!

Tę pozycję czyta się niesamowicie szybko. Mnie zajęła ona jeden dzień... Podobał mi się styl autora, choć było kilka niedociągnięć. Do tego przystępny, prosty język, oraz wciągająca fabuła tworzą jedną  całość, co sprawia, że lekturę czyta się bardzo szybko. Jednak nie myślcie, że jest to pospolita, nic nie wnosząca czytanka bez przekazu. Co to, to nie... Przyznam, że treść książki dała mi sporo do myślenia, ponieważ zahacza o tak delikatny temat jak relacje damsko- męskie, ukazuje zachowanie człowieka w obliczu niepewności, poczuciu niebezpieczeństwa oraz utraty tego, co w życiu najważniejsze... To według mnie bardzo wartościowa pozycja i kopalnia ciekawych cytatów...



"Kobieta, od której odszedł facet, rzadko kiedy przestaje go kochać. Natomiast, gdy rzuca go sama, jej uczucie wygasa prawie od razu."



A czy jest coś, do czego można mieć zastrzeżenia? Można, ale według mnie może to być tylko niezbyt przyciągająca oprawa i wydanie. Tak, wiem, mówi się - nie oceniaj książki po okładce! Jednak Według mnie historia napisana przez pana Getnera zasługuje na lepsze wydanie, lepszą oprawę, która dodatkowo przyciągnie czytelnika! :)

Zachęcam do lektury każdego, kto lubi ciekawe powieści kryminalne z ukrytym przekazem, dające do myślenia. Ja bardzo polubiłam styl pana Jacka Getnera i jestem bardzo ciekawa innych jego pozycji. Cieszę się, że znalazłam w końcu rodzimego, polskiego autora, którego twórczość tak przypadła mi do gustu! A jeśli i Wy chcielibyście bliżej poznać twórczość pana Getnera zapraszam TU :)

CYTATY
"Czym jest życie wobec śmierci? Życie trwa moment, ułamek sekundy, można je zniszczyć w każdej chwili. Śmierć za to jest wieczna i nic jej nie przerwie.”

namiętność to nie miłość. Uczucia nie należy mylić z pożądaniem.”


"Każdy z was wyrządził mi kiedyś krzywdę, która spowodowała, że staczałem się coraz niżej, po równi pochyłej życia. Na pewno mnie nie pamiętacie, bo taką sama krzywdę wyrządziliście dziesiątkom, a może nawet setkom innych, niewinnych ludzi. (…) Karą za to, co zrobiliście, będzie śmierć. (…) Jednak być może nie zasługujecie wszyscy na ten wyrok, a jedynie suma waszych win wymaga takiej kary. (…) Dlatego nie zabiję każdego z was, lecz tylko jednego. Pozostałym dam szansę poprawy."


"Przezorne żony zaciągały ich do łóżka wiedząc, że gdy wrócą z baru, nie będą miały z nich wielkiego pożytku."


"Krople z wściekłością kamikadze uderzały w szybę, spływając po niej powoli, jakby konając."


"Prawdziwi mężczyźni zawsze pozostają małymi chłopcami."


"Jako poeta jest z natury ekshibicjonistą i inaczej nie potrafi."


"Tu spotkały się cztery najgroźniejsze żywioły współczesnego świata, których się bał i nienawidził. Bogactwo, które nie liczy się z niczym. Brak moralności, który niszczy uczucia. Fałszywa wiara, która mami zbawieniem. Bezrozumna siła, która używana najpierw nawet w najszlachetniejszych intencjach, z czasem może przekształcić się wyłącznie w destrukcję."


"Jakaś sprytna pani psycholog  obliczyła kiedyś, że męska namiętność wygasa po trzystu siedemnastu dniach, sześciu godzinach i pięciu minutach. Nie wiem jak długo trwa namiętność kobieca, ale nie ryzykowałbym stwierdzenia, że dłużej niż pół roku."


"Jeśli życie nie zapewni im [kobietom] cierpienia, starają się o nie same..."

"Kobieta, od której odszedł facet, rzadko kiedy przestaje go kochać. Natomiast, gdy rzuca go sama, jej uczucie wygasa prawie od razu."

"Jeśli kiedyś, w jakimś przyszłym życiu, będziesz miał dzieci, to pamiętaj, że żeby je czegoś nauczyć,nie wystarczy widywać się z nimi w wakacje i święta. A pieniądze jeszcze nikomu nie pomogły wychować dzieci."


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości autora - pana Jacka Getnera
Serdecznie dziękuję!

poniedziałek, 1 października 2012

"KOT: ŚWIĘTY I PRZEKLĘTY" - Bogda Balicka

Rok wydania: 2006
Format: 14,5 x 15,5 cm
Ilość stron: 160
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Dostępność: Talizman.pl

OPIS WYDAWCY
Miau!
A otóż i fantastyczne zjawisko jakim jest kot! Miękki, zgrabny, puszysty ale i nieprzenikniony, władczy, zagadkowy, arystokratyczny - inteligentny.
Kot bywa też magiczny i symboliczny. Któż o tym nie wie spotykając go na swojej drodze. I to jeszcze czarnego! Nawet najbardziej odważni i sceptyczni poczują się nieswojo. Od starożytnego Egiptu poprzez Japonię, do dzisiejszej Europy kot wzbudza podziw i szacunek.
Dla zakochanych w kotach po same uszy (od koniuszków wąsów po ostatnie włosy ogona) - biblia absolutnie obowiązkowa! Miauuuu...

MOJA OPINIA
Ludzie w uogólnieniu możemy podzielić na dwie grupy - zwolenników psów, oraz miłośników kotów... Pies i kot to zwierzęta najczęściej spotykane w polskich domach. Ja zdecydowanie jestem kociarą lub jak kto woli kocią mamą :) W chwili obecnej kiciusia nie posiadam jednak kiedyś na pewno znów będę go mieć! Jak tylko moje dzieci troszkę podrosną i nauczą się żyć w zgodzie z takim współlokatorem tak, żeby ani im, ani jemu nie groziło to kalectwem :) I mam nadzieję, że uznam nadejście tej odpowiedniej chwili już niedługo!

Póki co jednak muszę zadowolić się kocimi opowieściami. Dlatego też zapragnęłam sięgnąć po książkę autorstwa Bogdy Balickiej, znanej kociary, która od wielu lat obcuje z tymi cudownymi zwierzakami i całą swoją wiedzę postanowiła umieścić w jednym miejscu. I z zadowoleniem stwierdzam, że po tej lekturze pokochałam te zwierzątka jeszcze bardziej i o wiele mocniej pragnę przygarnąć jakiegoś pod swój dach!

"[...] człowiek, który mieszka z kotem ma o 33 proc. szans na dłuższe życie, podczas gdy właściciel psa ma ich tylko 20 proc. Kot pomaga przy bezsenności, chorobach serca i reumatycznych."

Koty znane były już w starożytnym Egipcie. Już wtedy towarzyszyły człowiekowi i były bardzo szanowane i czczone a za zabicie kociego obywatela groziła kara śmierci! W innych czasach koty uważane były za wysłanników mocy nieczystych. Były podobno towarzyszami czarownic i znały drogę do samego diabła... Cieszyły się niezbyt dobrą opinią. A jak jest teraz? Koty towarzyszą nam w codziennym życiu. Mieszkają z nami, śpią z nami... ale nigdy nie dadzą się człowiekowi tak podporządkować jak pies. Żyją własnym życiem, chodzą własnymi ścieżkami, mają swój koci styl, osobowość, charakter i dumę... Nie wkupisz się w ich łaski! Muszą same cię polubić i zaakceptować...

"Kot traktuje człowieka jako rodzaj dużego, trochę gorszego kota. Dlatego też przynosi swój łup do stóp przejętego obrzydzeniem pana, ponieważ, świadom jego nieudolności, chce go nauczyć polowania, tak jak uczy swoje młode..."

Ja miałam już pod swoim dachem kilka osobników tego gatunku, ze wszystkimi świetnie mi się żyło, jednak muszę przyznać, że są to niezwykle dumne, złośliwe i uparte zwierzątka! Trzeba je kochać takimi jakie są, bo nie da się ich ułożyć po swojemu! Trzeba je po prostu wielbić bezwarunkowo... Trzeba być po prostu kociarzem, aby móc cieszyć się z ich towarzystwa i żyć z nimi na co dzień w zgodzie.

Właśnie dla kociarzy przede wszystkim powstała ta książka! Jest w niej chyba wszystko co chcielibyśmy o tygryskach wiedzieć! Począwszy od starożytnych wierzeń i roli jaką odgrywają w nich nasze czworonogi, kończąc na imionach dla nich idealnych! Znajdziemy tu rozdział o kocich sławach, o ich uwarunkowaniach fizjologicznych i budowie ciała. W jeszcze innym rozdziale pani Balicka porównuje zachowanie kota do zachowania kobiety... Czy ktoś wie, jakie można znaleźć podobieństwa między dwiema, pozornie tak różnymi istotami?! Poza tym książka pełna jest ciekawostek na temat życia, budowy ciała i zachowania naszych ulubieńców, a także dowiemy się w czym tkwi problem komunikacji kota i psa.. oraz co leży na przeszkodzie ich przyjaźni :)
Znajdziemy w tej książce całą prawdę o kotach, napisaną niezwykle lekkim, dostępnym i dowcipnym językiem jakim operuje autorka. Do tego wszystko zawarte w pięknej oprawie. Każdy rozdział rozpoczyna się cytatem o puszystych pupilach napisanym elegancką czcionką. Znajdziemy również artystyczne zdjęcia z dostojnymi kocimi modelami... Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że dla miłośników tych zwierząt ta pozycja jest prawdziwą ucztą i dla oka i dla duszy! 

"Kot jest zwierzęciem bliskim ideału, jednym z najdoskonalej funkcjonujących tworów przyrody. Ma ładny wygląd, precyzyjne ruchy, jest samowystarczalny, daje z siebie dużo i niewiele wymaga od innych. Świadom własnej wartości doskonale dostraja się do otaczającego świata. Wszyscy przedstawiciele kotowatych są urodzonymi arystokratami. Wśród krewniaków domowego kota znajdziemy najprzebieglejsze, najłagodniejsze, najdrapieżniejsze, najpiękniejsze i najwaleczniejsze spośród zamieszkujących naszą planetę ssaków."


Zapewniam, że po przeczytaniu tej książki spojrzycie na swojego pupila w inny sposób niż dotychczas. Teraz Wasz "Miluś" stanie się w waszych oczach dostojnym "Ferdynandem"! A jeśli do tej pory był dla was TYLKO kotem, teraz stanie się AŻ kotem i pełnoprawnym członkiem waszej rodziny! A Kot podwórkowy, nie będzie już zwykłym dachowcem, ale wolnym podróżnikiem... :) Zdecydowanie polecam tę książkę! Dzięki niej odkryjecie nową stronę osobowości naszych czworonożnych pupilków :)

CYTATY
„Koty i kociarze- jako indywidualiści- chcą być kochani bez rozgłosu, intymnie i wiernie.”

„Kot, tak jak muzyka rockowa, wejdzie wszędzie.”

„Mają 244 kości, o czterdzieści więcej od ludzi. Mają ponad pięćset mięśni, a człowiek- mimo swej wielkości – ma ich tylko o 150 więcej. Najcenniejsze mięśnie uruchamiają tylne łapy, kark i – w trzeciej kolejności- przednie łapy. Aby całą tę maszynerię utrzymać w zdrowiu i gotowości, kot po każdym relaksie uprawia gimnastykę (zwaną stretchingiem), która pomaga mu naciągnąć każde włókno. Ich ucho ma 30 mięśni, o 26 więcej niż ludzkie. Dzięki temu kot słyszy najcichsze dźwięki nie odwracając głowy. Kot potrafi godzinami wpatrywać się w coś dla niego ważnego nie mrugając powiekami. Widzi znakomicie w nocy, wystarczy mu do tego nawet tylko cień światła.”

"Wielokrotni kociarze to zawsze ludzie inteligentni, poszukujący, oczytani, twórczy." 

"Miłośnicy kotów bardzo się różnią od psiarzy swoją postawą życiową. Są bardziej zdystansowani, częściej się zamyślają nad różnymi wydarzeniami, dłużej przegryzają w sobie decyzje, ale też z większą gracją omijają niebezpieczne rafy."


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii

Serdecznie dziękuję!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...