poniedziałek, 27 sierpnia 2012

"WODA DLA SŁONI" - Sara Gruen

Rok wydania: 20.04.2011
Format: 197x128 mm
Ilość stron: 404
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Rebis
Tłumaczenie: Mariusz Ferek


OPIS WYDAWCY
Porywająca opowieść o niezwykłej miłości i wielkiej przygodzie, która na zawsze odmieniła życie wszystkich bohaterów. Jacob Jankowski to żywiołowy student weterynarii, jego świat przewartościowuje wiadomość o śmierci rodziców. Pod wpływem impulsu rzuca studia i przyłącza się do wędrownego cyrku, który staje się dla niego zarówno zbawieniem, jak i piekłem na ziemi. Z determinacją próbuje odnaleźć się w tym pełnym skrajnych emocji świecie, sytuację komplikuje jednak uczucie do pięknej Marleny, żony charyzmatycznego tresera Augusta.Woda dla słoni to mądra, wzruszająca i zabawna powieść, barwni bohaterowie i porywająca narracja wciągają bez reszty.

MOJA OPINIA
Za pewne każdy z nas choć raz w życiu był w cyrku... Podziwiał występy akrobatów i woltyżerów, naśmiewał się do łez z klauna, z zapartym tchem śledził poczynania tresera z tygrysem, słoniem, czy innym dzikim zwierzęciem. Jadł watę cukrową i zastanawiał się jak wygląda życie pracowników cyrku... Większość czasu w trasie, rozjazdach. Mieszkanie w przyczepie. Codzienne treningi i ćwiczenia do występów. Jednak nam wydaje się to takie odległe... ta książka przybliży nam nieco codzienne życie cyrkowców.

Jacob Jankowski studiuje weterynarię. Tuż przed ukończeniem studiów traci rodziców w wypadku samochodowym. Załamany tragicznym wydarzeniem nie podchodzi do egzaminu końcowego. Tułając się bez celu, wskakuje do cyrkowego pociągu ... Tak się rozpoczyna jego przygoda z cyrkiem Braci Benzinich. Nie widzący żadnych perspektyw na życie, przyłącza się i zostaje weterynarzem. Tam poznaje piękną Marlenę, żonę tresera Augusta... Między nimi od razu rodzi się nić porozumienia i wzajemnej sympatii...

Mało brakowało, a odłożyłabym przeczytanie tej książki na bliżej nieokreślone "potem". Ciągle miałam coś pilniejszego do przeczytania, a termin zwrotu do biblioteki nieubłaganie się zbliżał. A mnie do tej książki, jakoś w ogóle nie ciągnęło. "Zapewne jakieś ckliwe romansidło. A Woda dla słoni co to w ogóle za idiotyczny tytuł?!" - tak myślałam. Postanowiłam jednak zapoznać się chociaż z pierwszym rozdziałem. Bo jak już świadomie rezygnować, to warto chociaż wiedzieć z czego :)

Jednak jednego rozdziału nie dało się przeczytać! Już po pierwszej stronie... przepadłam! I tak niesamowicie mnie ta historia wciągnęła, że pochłonęłam ją w dwa dni, odrzucając na bok inną książkę, którą przeczytałam już do połowy! Co w niej było takiego magicznego? Szczerze mówiąc sama nie wiem... Ot zwykła historyjka z życia mężczyzny. Taka zwyczajna... o pracy weterynarza zwierząt cyrkowych, zakazanym uczuciu do mężatki, przyjaźni, gniewie. Zwykła opowieść staruszka, który wspomina swoje życie... Jednak tak wspaniale mi się ją czytało, że było mi żal, kiedy dotarłam do ostatniej strony, a stało się to zdecydowanie za szybko!

 Na pewno na szybkość i przyjemność czytania wpływa to, że pani Gruen pisze niezwykle płynnie, lekko i bardzo prostym przystępnym językiem. Poza tym, między słowami potrafi ukryć całą masę uczuć i emocji, które targają nami podczas zagłębiania się w przedstawioną historię. Poza tym bohaterowie są tak wyraziście wykreowani, że czujemy do nich sympatię i trzymamy kciuki, aby wydarzenia potoczyły się zgodnie z ich pragnieniami!

Akcja toczy się naprzemiennie. Wspomnienia Jacoba -głównego bohatera, narratora pierwszoosobowego - przeplatają się z jego obecnym życiem, które spędza w Domu opieki. Jednak nie ma mowy o jakiejkolwiek zawiłości, niejasności, nieścisłości. Wszystko jest uporządkowane i nie można się pogubić.

 Nie pamiętam kiedy ostatnio czytało mi się tak miło i przyjemnie! Nie każda książka potrafi mnie porwać, aż tak! Bez reszty! Nie każda potrafi wzbudzić we mnie aż tyle emocji. Muszę przyznać, że była to naprawdę magiczna i wyjątkowa opowieść! A magii dodawała jej wszechobecna aura otaczającego ją cyrku... Cyrku, który każdy z nas pamięta i kojarzy z beztroskim dzieciństwem...



CYTATY
„Wiek to okropny złodziej. Kiedy zaczynasz rozumieć, na czym polega życie, ono ścina cię z nóg i przygarbia ci plecy.”

 „Chcę wchłonąć ją i chodzić z nią w sobie przez resztę moich dni...”

 "Zaciskam powieki, starając się wyrzucić je z pamięci, ale to na nic. Im bardziej przykre wspomnienie, tym uporczywiej się utrzymuje."

 "- Nie może pan być wiecznie taki uparty. - nie rozumiem, dlaczego nie. Wieczność może się dla mnie skończyć choćby w przyszłym tygodniu."

 "Kiedy dwoje ludzi ma być razem, będą razem. Istnieje coś takiego jak przeznaczenie"

piątek, 24 sierpnia 2012

"RONALDO. OBSESJA DOSKONAŁOŚCI" - Luca Caioli

Data wydania: 22.02.2012
Ilość stron: 304
Format: 155x230 cm
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Tłumaczenie: Barbara Bardadyn


OPIS WYDAWCY
Gdy młody, dobrze rokujący Portugalczyk pojawił się w Manchesterze United w 2003 roku, sir Alex Ferguson bez wahania ubrał go w koszulkę z numerem 7, którą kiedyś dumnie nosiły takie gwiazdy jak George Best, Eric Cantona czy David Beckham. Oczekiwania były ogromne, a Ronaldo nie rozczarował. Jako pierwszy piłkarz Premier League zdobył w 2008 roku tytuł Piłkarza Roku FIFA.

Luca Caioli w swojej książce opisuje historię Ronaldo nie tylko z perspektywy boiska, ale – jak nikt wcześniej – dociera do sekretów życia prywatnego, co w przypadku tak rozpoznawalnego piłkarza­‑celebryty nie jest sprawą łatwą. Zapraszamy w wyjątkową podróż, zaczynającą się na małych boiskach podwórkowych, a kończącą w blasku reflektorów największych stadionów świata, gdzie prowadzi tylko jedna droga: ciężka praca i obsesyjne dążenie do doskonałości.

Polskie wydanie Ronaldo. Obsesja doskonałości, wzbogacone niepowtarzalnym wstępem napisanym przez Jerzego Dudka, jest światową premierą pełnej wersji książki. Dla fanów CR7 – pozycja obowiązkowa.
 

MOJA OPINIA
Nie jestem miłośniczką piłki nożnej. Nie jestem fanką żadnego z piłkarzy. Nie jestem fanką Cristiano... Nie kibicuję żadnemu klubowi. Piłka nożna interesuje mnie tylko podczas takich rozgrywek jak Mistrzostwa Europy... Jednak kiedy zobaczyłam u brata na półce tę książkę, wiedziałam, że muszę ją przeczytać! 

Za pewne wszyscy pamiętają łzy młodego zawodnika Manchester United, kiedy reprezentacja Portugalii przegrała z Grecją i tym samym zajęła drugie miejsce w walce o puchar Mistrzostw Europy w 2004 roku. Młody, przystojny i utalentowany piłkarz nie krył łez, smutku i rozczarowania. Cristiano Ronaldo to znana postać w świecie futbolu. Słynny portugalski zawodnik, celebryta. Kluby są w stanie zapłacić miliony euro, aby mieć go w swoim składzie.W wieku 27 lat zdobył już chyba wszystko w dziedzinie, w której pracuje - szacunek, uznanie, pozycję. Poza tym mając niespełna 30 lat zapewnił sobie i swojej rodzinie spokojne, dostatnie życie w luksusach... 


"Uwielbiam być Cristiano Ronaldo."

"Jestem normalnym człowiekiem i, jak inni, mam uczucia."

"Uważam, że ponieważ jestem bogaty, przystojny i jestem wielkim piłkarzem, ludzie mi zazdroszczą. Nie ma innego wytłumaczenia."

"Uważam siebie za zwycięzcę. Częściej wygrywam, niż przegrywam. Staram się zawsze patrzeć do przodu. Wiem, że to bardzo trudne, ale nic w życiu nie jest proste. Gdyby tak było, nie rodzilibyśmy się płacząc..."


CR7, bo znany jest również pod takim pseudonimem, który powstał od inicjałów i numeru na koszulce, ma już chyba wszystko, czego może chcieć i potrzebować sportowiec i człowiek. Zyskał tytuł najlepszego piłkarza na świecie, o który nieustannie rywalizuje ze słynnym zawodnikiem klubu z Barcelony - Messim. Zyskał miano najdroższego zawodnika w historii, kiedy hiszpański klub Real Madryt kupił go za rekordową kwotę 93,2 mln euro! Otrzymał wiele nagród a lista jego piłkarskich sukcesów, wydaje się nie mieć końca! Piłkarz roku, zawodnik roku, król strzelców, najlepszy zawodnik, najlepszy napastnik... A jego słynną postawę przed strzałem znają chyba wszyscy - rozstawione nogi, napięte ramiona i barki, i mina jakby ostrzegał bramkarza "Lepiej się odsuń, bo mój strzał zrobi Ci krzywdę" :)
Czy można chcieć więcej? Otóż okazuje się, że można... Cristiano nieustannie pracuje nad sobą i swoimi umiejętnościami. Chce wyglądać najlepiej, grać najlepiej. Chce być najlepszy! Chce być dokonały! Ma ambicje... Wydawać by się mogło, przerośnięte ambicje.


"Moim celem i ambicją jest zostanie najlepszym. Jeśli ostatecznie mi się to uda, będzie znakomicie. To, na czym mi zależy, to wejście do klubu najlepszych piłkarzy w historii. Dzięki Bogu zdobyłem już trofeum dla najlepszego piłkarza na świecie, ale mam nadzieję, że wygram je jeszcze raz. Tak, znów zdobędę Złotą Piłkę."

"Jestem bystrym chłopcem, ale nikt nie jest doskonały, i ja też nie."

"Chciałbym, żeby zapamiętano mnie jako przykład, jako piłkarza, który zawsze dawał z siebie maksimum, aby zaoferować spektakl i który wygrał absolutnie wszystko."

"Ronaldo. Obsesja doskonałości" to pozycja obowiązkowa dla miłośników futbolu i fanów piłkarza. Warto wspomnieć, że wstęp do polskiego wydania książki pisał sam Jerzy Dudek, który grał z Ronaldo w jednej drużynie. Wspomina o jego usposobieniu, niesamowitym talencie, nieugiętości i pracowitości...
Caioli doskonale przedstawia nam sylwetkę zawodnika. Opisuje jego życie od najwcześniejszych lat jego kariery piłkarskiej. Przekonujemy się, że karierę jaką zrobił, zawdzięcza tylko i wyłącznie swojej ciężkiej pracy i wielu godzinom spędzonym na boisku. Z książki dowiemy się również jak został zauważony i jak trafił na największe stadiony świata. Oraz jakim człowiekiem jest prywatnie. Ta pozycja to prawdziwe kompendium wiedzy o młodej gwieździe piłki! Dowiemy się z niej chyba wszystkiego, co chcielibyśmy o nim wiedzieć :) 
Książkę czyta się bardzo przyjemnie, oczywiście jeśli kogoś interesuje tematyka :) Ładne wydanie, duża czcionka, podział na rozdziały i przerywniki ze zdjęciami piłkarza...

Ja jego fanką nie jestem, lecz spędziłam miłe chwile z tą lekturą :) i polecam każdemu kto chciałby się dowiedzieć o nim czegoś więcej. Zawsze uważałam, że zamiast piłkarzem, jest on gwiazdorem. Zamiast trenować, woli nakładać sobie kremik na twarz i żelik na włoski :) Zamiast gry, robi przedstawienie. Zamiast gry zespołowej, stara się grać solo, by całą uwagę i podziw skupić na sobie. i dziwię się, że nie boi się biegać po boisku - bo przecież podmuch wiatru mógłby zepsuć mu fryzurę :) Jednak mimo wszystko talentu nie można mu odmówić! Bo jest utalentowany! I jest dobrym graczem! A jaki jest prywatnie? Czy to ważne dla fanów futbolu?
 Moja wiedza na temat jednego z najlepszych piłkarzy świata została uzupełniona :) Na moim celowniku kolejny będzie Leo Messi... :)

środa, 22 sierpnia 2012

Mój cmentarz zapomnianych książek... :)

Moi Drodzy ! 
Mam jedno małe ogłoszenie... :) Otóż powstała na moim blogu nowa zakładka pod nazwą "Wymienię..." :) Jak nietrudno się domyślić znajdują się na niej książki, które chciałabym prosić o przeprowadzkę do innego domu! :) Jak większość moli książkowych mam mnóstwo książek... Niektóre przeczytane raz, inne kilka razy, a jeszcze inne żyją dłużej niż ja... :) Stoją i kurzą się...

Posiadam też sporo starszych książek, które już swoje posłużyły... mogą one być czymś ciekawym dla miłośników staroci :)  To "spadki" po babciach, ciociach... a większość z nich przyszła razem z moim mężem, z jego rodzinnego domu :)  są tam też typowo naukowe, tematyczne pozycje, które mogą się jeszcze komuś przydać :)  i choć sporo mnie to kosztowało zdobyłam się na to, aby zrobić w nich porządek i przygotować się na pożegnanie kilku z nich :) Zapraszam więc do oglądania i przeglądania... może akurat ktoś zapragnie którąś mieć? :)

Mam jeszcze jedno pytanie i może ktoś będzie w stanie mi pomóc... Otóż chyba coś mi się namieszało w  ustawieniach, ponieważ dodane przeze mnie posty, same "odświeżają się" i po 10 godzinach od publikacji, znów wskakują na górę listy! Ja daty, ani godziny posta nie zmieniam... więc jak to się dzieje?! Jeśli ktoś wie, jak to pokonać proszę o pomoc! :) 

życzę miłego dnia
Ruda

MYŚLI ZEBRANE: MIŁOŚĆ i ŻYCIE - Paulo Coelho

Tytuł: Miłość. Myśli zebrane
Data wydania: 10.02.2010
Liczba stron: 128
Format: 190 x 115 cm
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Świat książki



Tytuł: Życie. Myśli zebrane
Data wydania: 01.01.2007
Liczba stron: 126
Format: 190 x 115 cm
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Świat książki




OPIS WYDAWCY
Pięknie wydana i bogato ilustrowana książka, wypełniona myślami i aforyzmami brazylijskiego mistrza. Brazylijski pisarz jest mistrzem aforyzmów: w każdej z jego powieści można znaleźć złote myśli, do spisania i cytowania. Cytaty zostały zaczerpnięte z wielu dzieł Coelho, m.in.: „Alchemika”, „Bridy”, „Zahira”, „Jedenastu minut”. Książkę oryginalnie i bardzo kolorowo zilustrowała sławna kolumbijska artystka Catalina Estrada.

MOJA OPINIA
O panu Coelho wspominałam już nie raz... I jak już wiadomo, nie jesteśmy przyjaciółmi :) Potrafimy bez siebie żyć... zdecydowanie! Kilka lat temu, zachwycona cytatami z jego książek, zapragnęłam zapoznać się z całą jego twórczością. Przeczytałam kilka jego utworów. "Demon i pana Prym", "11 minut", "Na brzegu rzeki..." z "Alchemikiem" na czele. Oraz całkiem niedawno sięgnęłam jeszcze po "Weronikę..." jednak nic mnie w jego twórczości nie porywa! Żadnej z jego książek nie mogłabym polecić. W każdej jego książce znajdowałam to samo motto i przesłanie, pokazane tylko na przykładzie innej historii, a od jego mądrości i wykładów, którymi przepełniona była każda z książek, dostawałam już niestrawności. Jedno było pewne - pisarstwo pana Coelho nie przypadło mi do gustu...

Jak to się stało, że w moje ręce trafiły jednak pozycje tego autora i w dodatku zajmują honorowe miejsce na mojej półce? Zwróciły moją uwagę tylko z tego powodu, że nie są to kolejne powieści pana Coelho, a jedynie cytaty i myśli zebrane w dwa zgrabne tomiki! Ja, miłośniczka wszelkich cytatów i aforyzmów po prostu musiałam je mieć...! I co najważniejsze, w ten sposób jestem w stanie znieść twórczość tego brazylijskiego pisarza :) a co więcej - potrafię docenić!

Książeczki przyciągają wzrok! Niewątpliwie! A przynajmniej jedna... Piękna, kolorowa okładka zbioru "Miłość" od razu skradła moje serce :) druga już nieco mniej, jednak trzeba przyznać, że obie książeczki zostały wydane w zachęcający sposób! Twarda oprawa, kolorowe rysunki i zdobienia na każdej stronie, poza tym podział cytatów na kategorie sprawia, że z przyjemnością się je czyta! Jednym słowem szata graficzna godna podziwu! Z pewnością będzie ona prawdziwą ucztą dla estetów.

Oba zbiory pięknie się prezentują i z pewnością ucieszą każdego miłośnika cytatów i złotych myśli. Jak wiadomo pan Coelho słynie z mądrości, które znaleźć można w jego książkach. I nawet jeśli ktoś nie jest fanem jego twórczości, podobnie jak ja, to zbiór myśli powinien jednak przypaść mu do gustu. Ja jestem zadowolona z mojego zakupu i na pewno sięgnę po kolejne jeśli się takie pojawią :)

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

"INTRUZ" - Stephenie Meyer... Recenzja inna niż wszystkie... :)

Rok wydania: 2008
Format: 145x235 mm
Ilość stron: 568
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Tłumaczenie: Łukasz Witczak


OPIS WYDAWCY
Przyszłość. Nasz świat opanował niewidzialny wróg. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich na pozór niezmienione życie. W ciele Melanie jednej z ostatnich dzikich istot ludzkich zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Wertuje ona myśli Melanie w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem Melanie podsuwa jej coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, którego miała pomóc schwytać. Wkrótce dusze stają się mimowolnymi sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, bez którego nie mogą żyć.

MOJA OPINIA
Fenomen "Zmierzchu" pamiętają chyba wszyscy... Dopadł on i mnie choć dość długo się broniłam :) Kiedy już zapoznałam się z przygodami Edwarda i Belli, oczarowana ich miłością, postanowiłam sięgnąć po inną powieść pani Meyer... że nie miałam zbyt wielkiego wyboru, padło na "Intruza"... :)

Oj! ile to ja się naczytałam i nasłuchałam pozytywnych opinii na temat tej książki... ! Piękna historia o sile miłości... Wzruszająca... Cudowna... Niepowtarzalna... I te piękne cytaty...

„Miłość ludzka była trochę nieobliczalna, nie rządziła się wyraźnymi regułami (...). A może po prostu pod jakimś względem była lepsza? Skoro ludzie potrafili tak zapalczywie nienawidzić, widocznie umieli też kochać mocniej, żywiej i płomienniej? Nie rozumiałam, czemu tak rozpaczliwie pragnę tej miłości. Wiedziałam tylko, że była warta całego ryzyka i wszystkich cierpień, jakimi ją okupiłam. Była jeszcze wspanialsza, niż myślałam. Była wszystkim"

"Kto wie, czy na tej planecie każda radość nie musiała być okupiona taką samą ilością bólu, jak gdyby istniała jakaś tajemna waga, której szale zawsze były równe"


Nic więc dziwnego, że kiedy tylko dostałam książkę w swoje ręce, zasiadłam do niej podekscytowana, pełna entuzjazmu, z nadzieją na coś pięknego. Pierwsze strony wręcz pochłaniałam, w zastraszającym tempie! Kolejne już trochę wolniej... i wolniej... Potem z każdą stroną czułam się coraz bardziej znudzona, znużona, zapał malał, a entuzjazm zniknął całkiem... I co? Stanęłam na 109 stronie i dalej ani rusz! Książka stoi nadal na mojej półce, spoglądam na nią, zerkam i nic... nie idzie... Nie da rady :(
"Intruz" stał się dla mnie prawdziwym intruzem...

Teraz prośba do Was moi drodzy... Na pewno są tu osóbki, które tę historię mają już za sobą. Proszę o kilka słów na jej temat. Jestem ciekawa Waszych odczuć na temat tej książki. Czy jednak naprawdę jest niesamowita, tylko ja po prostu nie dałam jej szansy się rozkręcić? 

Miłego dnia życzy
Ruda

sobota, 18 sierpnia 2012

"KOLEKCJONER" - James Patterson

Data wydania: 2007
Liczba stron: 400
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Piotr Jankowski



OPIS WYDAWCY
Dżentelmen i Casanova – dwóch seryjnych zabójców działających po przeciwległych stronach USA. Wybierających ofiary spośród młodych, pięknych kobiet. Jeden grasuje w Kalifornii, drugi na wschodnim wybrzeżu. Psychopatyczny zabójca i morderca-porywacz, który gwałci ofiary na wyszukane sposoby i zabija, jeśli nie spełnią jego oczekiwań. Alex Cross, czarnoskóry detektyw z Waszyngtonu z dyplomem psychologa, włącza się do sprawy, gdy w ręce Casanovy wpada jego siostrzenica Naomi, dwudziestodwuletnia studentka Uniwersytetu Duke w Karolinie Północnej. Jak powstrzymać dwa mordercze umysły, które z poczuciem całkowitej bezkarności prowadzą z policją grę w „kotka i myszkę”? Czy zabójców coś łączy? Dramatyczna ucieczka jednej z porwanych kobiet, młodej lekarki Kate McTiernan, przyniesie przełom w śledztwie...

MOJA OPINIA
Znikają młode kobiety. Wszystkie wyjątkowo piękne, uzdolnione, nieprzeciętnie inteligentne... Na terenie uniwersytetu Duke w Karolinie Północnej grasuje groźny psychopata, który porywa ofiary, gwałci je i przetrzymuje w zamknięciu. Jeśli nie spełniają jego oczekiwań czeka je okrutna śmierć. Porywacz przedstawia się jako legendarny kochanek Casanova. W tym samym czasie na drugim końcu USA grasuje drugi zabójca - Dżentelmen, który działa w bardzo podobny sposób... Czy ci dwaj psychopaci mają ze sobą coś wspólnego? Czy znają się? Czy działają wspólnie? Zagadkę próbuje rozwiązać detektyw Alex Cross, którego bratanica, Naomi również została porwana przez jednego z porywaczy... Pomaga mu w tym Kate McTiernan, młoda lekarka, której udało się uciec z rąk porywacza.

Podejrzewam, że większość osób kojarzy film pod tym samym tytułem, w którym główne role zagrali znani i lubiani aktorzy, często widywani na dużym ekranie. W rolę detektywa Cross'a wcielił się Morgan Freeman natomiast Kate McTiernan zagrała Ashley Judd. Film zrobił wielką furorę, jednak nieliczni wiedzą, że powstał on na podstawia powieści Jamesa Patteron'a. 

Co w tym zestawieniu wypadło lepiej? Książka czy film? Na to pytanie ciężko odpowiedzieć, bo całkiem inne odczucia budzi obejrzenie tej historii na ekranie, a inne jej przeczytanie. W filmie, jak to zwykle bywa, troszkę zostało pominięte, co nieco zmienione. Zaczynając książkę, z filmu niewiele pamiętałam, dzięki czemu mogłam na nowo odkrywać wszystkie wydarzenia i razem z detektywem Crossem śledzić trop psychopatycznych zabójców. Książkę czytało się niesamowicie łatwo i szybko, dzięki płynnemu językowi jakim posługuje się autor. Płynny język, dostępny i lekki styl to niewątpliwie przyciągnie do pana Pattersona rzeszę fanów. Poza tym mocną stroną autora zdecydowanie jest umiejętność budowania napięcia, oraz rozwijania akcji. Ani przez chwilę nie jest nudno. Od samego początku coś się dzieje i książka wciąga czytelnika od pierwszych stron! Przynajmniej ze mną tak było... A to co podobało mi się najbardziej to krótkie rozdziały i czytelna czcionka, dzięki temu czytanie tej książki było prawdziwą przyjemnością. Poza tym w książce rozróżnimy dwa style narracji. W jednej części mamy narrację pierwszoosobową - w postaci Alexa Crossa, natomiast w drugiej mamy narratora wszechwiedzącego, dzięki czemu poznajemy m.in. emocje uwięzionych kobiet. 

Jedyne zastrzeżenie jakie mogę mieć, to odebranie czytelnikowi przyjemności wytropienia obu przestępców. Casanova, owszem, jego tożsamość odkrywamy dopiero na ostatnich stronach powieści i towarzyszy nam przy tym uczucie zaskoczenia. Jednak postać Dżentelmena traci swoją aurę tajemniczości już w połowie historii. I zostaje zdemaskowany przez samego detektywa Crossa... Czytelnik nie może mu w tym pomóc, ponieważ osoba psychopaty pojawia się znikąd. Tylko tożsamość drugiego porywacza możemy spróbować odkryć sami... Jest dobrze, jednak mogło być jeszcze lepiej...

Mimo wszystko wysoko oceniam tę książkę, gdyż stanowi ona bardzo dobre źródło wiedzy o sposobie myślenia psychopatów. Autor bardzo dokładnie opisuje tok myślenia przestępców, dzięki czemu możemy jeszcze lepiej zrozumieć motywy ich postępowania.
Bohaterowie są według mnie dokładnie wykreowani i choć ciężko się z którymkolwiek utożsamić, to jednak odczuwamy do nich sympatię. Jednak ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, czy odczuwałam do nich sympatię  przez sposób w jaki ich osobowość wykreował autor, czy może dlatego, że mimowolnie kojarzyłam ich już z aktorami, których oglądałam wcześniej na ekranie... 

Na pewno sięgnę po inne powieści tego autora, to nie podlega wątpliwości. Bardzo dobrze mi się czytało, milo spędziłam czas. I zdecydowanie polecam tę książkę, na pochmurne popołudnia i chłodne wieczory - wspaniale umili czas :) Jeśli jeszcze nie znacie "Kolekcjonera" koniecznie musicie go poznać! A jeśli poznaliście już ekranizację, książka będzie doskonałym jego dopełnieniem! 


CYTATY
"Miałem mokre oczy. Kiedy umiera mały chłopiec, ktoś powinien zapłakać. A psychiatra jedenastoletniej ofiary samobójstwa powinien wyć wniebogłosy. W każdym razie tak mi się wydawało."

"Tak, mężczyźni to urodzeni myśliwi. "Wierni" mężowie byli och-jak-ostrożni w swych ukradkowych stworzeniach. Jasne oczy jedenasto- czy dwunastolatków wyrażały tylko chęć niewinnej zabawy. Dziadkowie udawali, że są już poza całą tę walkę i mają tylko swoje "urocze" słabości. Ale on wiedział, że wszyscy obserwują kobiety i nieustannie je selekcjonują, opętani pragnieniem udoskonalania swoich myśliwskich zdolności od okresu dojrzewania aż po grób."



Baza recenzji Syndykatu ZwB

piątek, 17 sierpnia 2012

STOSIK 3 - Czyli to, co tygryski lubią najbardziej... :)

Kochani!
Dziś przedstawiam Wam mój stosik :)  - nie stosisko :) Mam nadzieję, że i tym razem uda mi się konsekwentnie skończyć go książka, po książce... :) Dodatkowo oczekuję jeszcze kilku egzemplarzy recenzenckich od zaprzyjaźnionego wydawnictwa... :) Więc podejrzewam, że książki, z mojej półki znów zejdą na dalszy plan :) 

Podstawowy błąd jaki do tej pory popełniałam polegał na wizycie w bibliotece przed skończeniem stosu... :) Tam zawsze znajdę sobie coś ciekawego do czytania, a pozycje, które kupiłam sama, przeczytania nie mogą się doczekać do dziś... :) A Teraz książeczki ładnie Wam się przedstawią, jedna po drugiej... :) od dołu...

1. "Ronaldo. Obsesja doskonałości" Luca Caioli - pożyczona od brata :) nie jestem ani wielką miłośniczką piłki nożnej, ani fanką tego pana, ale nie mogłam się powstrzymać :) Chętnie poznam bliżej CR7... i liczę na to, że zmienię o nim zdanie, ponieważ - jakby to powiedział mój znajomy :) - uważam, że jest trochę "psychiatryczny"... :P

2. "Wyliczanka" John Verdon - z biblioteki... widziałam u blogowej koleżanki pozytywną recenzję , więc czym prędzej rozpoczęłam poszukiwania :) Kilka tygodni oczekiwania i oto jest... :)

3. "Dajcie mi jednego z was" Jacek Getner - egzemplarz recenzencki, który otrzymałam od samego autora :) Książka robi obecnie wielką furorę w naszym blogowym świecie! Zbiera pochwały i wyrazy uznania... niedługo sama się z nią zapoznam i powiem co o niej myślę :)

4. "Woda dla słoni" Sara Gruen - książka z biblioteki, na którą już przez sam tytuł nigdy nie zwróciłabym uwagi, ponieważ wydaje mi się niezwykle "głupkowaty" :P i mało pociągający... Więc co mnie do niej skusiło? Przede wszystkim bardzo wysokie oceny i pozytywne recenzje :)


5. "Cień wiatru" Carlos Ruiz Zafón - zakup własny sprzed kilku lat... i do tej pory leży nieprzeczytana. Robiłam już dwa podejścia, lecz mi nie poszło, nie porwało mnie... :) planuję trzecie podejście - no kiedyś w końcu trzeba :) - i mam nadzieję, że zakończy się powodzeniem :) Książka ma około 500 stron, przecież muszę dać jej szansę się rozkręcić :)

6. "Gra anioła" Carlos Ruiz Zafón - z góry zakładam, że trzecie podejście do "Cienia wiatru" zakończy się sukcesem i kupiłam kolejną powieść pana Zafón :) pierwsza leży nieprzeczytana, ale nie mogłam się powstrzymać... poległam w Biedronce :) Grzech przejść obok takiej okazji... :) to już się nazywa choroba... :D


7. "Desperacja" Stephen King - kolejna moja słabość :) Kolejny zakup z "Titi-Nany" - jak to na Biedronkę mówi moja młodsza córcia... :D Ostatnio po przeczytaniu kilku powieści w niewielkim odstępie czasu, bardzo zmęczyłam się "Stefanem" i jego grubaśnymi tomiskami... :) ale ja i King nadal stanowimy tandem  doskonały i coś podejrzewam, że jest to miłość aż po grób :)

Tak prezentuje się mój obecny stosik :) Jeśli zaglądaliście do mnie już wcześniej i poznaliście już troszkę "moją biblioteczkę" zauważyliście pewnie, że rzadko gonię za nowościami i staram się poznać jak najwięcej lektur, które dni swojej największej sławy mają już za sobą... :) W związku z tym podejrzewam, że większość z Was zna już te pozycje... Bardzo liczę, że zdradzicie mi Wasze wrażenia i odczucia po ich przeczytaniu... :)

A na koniec serdecznie Wam dziękuję za obecność :) Dziękuję, że zaglądacie, czytacie i tak licznie wyrażacie swoje opinie :) Motywujecie mnie do działania! :)
Miłego wieczoru!
życzy Ruda :)

środa, 15 sierpnia 2012

"I NIE BYŁO JUŻ NIKOGO" - Agatha Christie

Data wydania: 2010
Ilość stron: 236
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Tłumaczenie: Roman Chrząstowski

OPIS WYDAWCY
Dziesięć osób otrzymuje tajemnicze zaproszenie do spędzenia kilku dni w eleganckiej willi na Wyspie Murzynków. Po przybyciu na miejsce nie zastają gospodarza, odkrywają natomiast, że okoliczności, w jakich się tu znaleźli, są co najmniej zastanawiające. Podobnie jak dziecięcy wierszyk o znikających kolejno Murzynkach, który każdy z gości znajduje w przygotowanym dla siebie pokoju i który w tym kontekście brzmi niepokojąco. Kto z nich zniknie pierwszy? W jaki sposób? I kto jest reżyserem tej makabrycznej zabawy?




MOJA OPINIA
"Skoro raz dałaś się uwieść Christie to przepadłaś :)"- tak moją poprzednią recenzję książki pani Christie skomentowała Dosiak. Nie pozostaje mi przyznać nic innego, jak - przepadłam... :) Zaprosiłam do domu kolejną książkę znanej i cenionej autorki kryminałów i jestem pewna, że to nie koniec fascynującej znajomości :)

Dziesięć nieznanych sobie osób przybywa na jedną wyspę po otrzymaniu zaproszenia od tajemniczego pana U.N. Owen'a.  Kiedy przybywają na miejsce okazuje się, że gospodarz jest nieobecny, a ich powrót do domów staje się niemożliwy przez złe warunki pogodowe. Już pierwszego dnia podczas kolacji zebrani na wyspie goście dowiadują się, że ich wizyta była dokładnie zaplanowana i nikt nie znalazł się tu przypadkowo... Każdy z obecnych ma na sumieniu czyjeś życie... Teraz tajemniczy gospodarz zamierza wymierzyć każdemu odpowiednią karę, opierając się na znanym dziecięcy wierszyku o dziesięciu murzynkach...

Dziesięć małych Murzyniątek, jadło obiad w Murzyniewie,
Wtem się jedno zakrztusiło - I zostało tylko dziewięć.

Dziewięć małych Murzyniątek poszło spać o nocnej rosie,
Ale jedno z nich zaspało - I zostało tylko osiem.

Rzekło osiem Murzyniątek - Ach, ten Dewon - to jest Eden,
Jedno z nich się osiedliło - I zostało tylko siedem.

Siedem małych Murzyniątek chciało drwa do kuchni znieść,
Jedno się rąbnęło w głowę - I zostało tylko sześć.

Sześć malutkich Murzyniątek na miód słodki miało chęć,
Jedno z nich ukuła pszczółka- I zostało tylko pięć.

Pięć malutkich Murzyniątek adwokackiej chce kariery.
Jedno się odziało w togę - I zostało tylko cztery.

Cztery małe Murzyniątka brzegiem morza sobie szły,
Jedno połknął śledź czerwony, I zostały tylko trzy.

Trzy malutkie Murzyniątka poszły w las pewnego dnia;
Jedno poturbował niedźwiedź - I zostały tylko dwa.

Dwu malutkim Murzyniątkom, w słońcu minki coraz rzedną...
Jedno zmarło z porażenia - I zostało tylko jedno.

Jedno małe Murzyniątek, poszło teraz w cichy kątek,
Gdzie się z żalu powiesiło - Ot, i koniec Murzyniątek.

Warto zaznaczyć, że obecnie książka dostępna jest pod tytułem "I nie było już nikogo", jednak dawniej znana była jako "Dziesięciu murzynków". Tytuł, jeśli się nie mylę, zmieniony został ze względów politycznych, tak więc zamiast murzynków mamy teraz żołnierzyków. Ja zapoznałam się jednak ze starszą wersją książki, stąd też w mojej recenzji pozostaję przy murzynkach :)

Była to druga historia pani Christie z jaką miałam okazję się zapoznać. Bardzo polubiłam jej styl, płynność i język jakim pisze... Oczywiście da się odczuć, że są to utwory pisane dawno temu, we wczesnych latach dwudziestego wieku... Jednak na tym właśnie polega wyjątkowość powieści pani Christie i w tym tkwi cały ich urok. Są jedyne w swoim rodzaju!
Według mnie wielkim plusem pisarstwa autorki jest jej umiarkowanie :) Książeczka, którą trzymałam ostatnio w dłoni miała nieco ponad 200 stron, mały format i sporą czcionkę... Rozdziały były krótkie i nie muszę chyba dodawać, że czytało się naprawdę przyjemnie, łatwo i niezwykle szybko. Przeczytanie jej zajęło mi zaledwie dwa popołudnia. Bardzo przypadło mi to do gustu, zwłaszcza teraz - po przedawkowaniu prozy pana Kinga, który zamęczył mnie ostatnio swoimi grubaśnymi tomiskami :)

Autorka miała świetny pomysł na fabułę i bardzo umiejętnie zbudowała z niego powieść. Na początku był moment kiedy do całej historii podeszłam dość sceptycznie. "Kiedy przybywają goście, wyspa standardowo zostaje odcięta od świata... Jakie to banalne i oklepane..." - pomyślałam... Jednak chwilę później przypomniałam sobie, że historia ta została przecież napisana w 1939 roku. Więc to zjawisko, za pewne nie było tak często spotykane jak teraz. Więc w tym przypadku nie możemy odmówić pani Christie pomysłu i oryginalności...

Książka bardzo mnie wciągnęła i z wielkim zainteresowaniem pochłaniałam kolejne jej strony. Historia intryguje, zaskakuje i jest nieprzewidywalna. Malutka wyspa, na niej tylko 10 osób - sami goście, i tajemnicze zgony... Wyjście jest tylko jedno - mordercą jest jeden z nich! Tylko kto?! Zgorzkniała stara panna?! Nauczycielka wychowania fizycznego?! Sędzia w podeszłym wieku?! Czy może były wojskowy?! Końcówka zaskakuje i myślę, że spełni oczekiwania koneserów gatunku. Ja czułam się usatysfakcjonowana.
Spędziłam z tą pozycją miłe godziny i zachęcam do jej przeczytania. Nie zajmuje dużo czasu, a naprawdę warto, bo historia w niej zawarta, jest naprawdę niebanalna! Idealnie umili czas podczas pochmurnych wieczorów. 


CYTATY

„Ludzie nie darzą zbyt wielkim zaufaniem osoby, która miała do czynienia z sędzią śledczym, nawet gdy została uniewinniona!”

"Śmierć czyha na nas w pełni życia."

"Niektórzy ludzie do tego stopnia lekceważą śmierć, że sami odbierają sobie życie"




Baza recenzji Syndykatu ZwB

niedziela, 12 sierpnia 2012

Ruda leżakuje... :)

Kochani! 

Przyszła pora i na mnie... :) URLOP! :) W końcu się doczekałam! :) I sama perspektywa spania do 10:00 przez następne dwa tygodnie, pozytywnie mnie nastraja! :) 

Na razie pogoda nie dopisuje... Deszcze, burze i temperatura też niezbyt wysoka... Ale nie psuje mi to humorku, ponieważ taka aura za oknem, sprzyja mojej pasji... ! :) Kawusia, kocyk i książka... To całkiem przyjemna forma wypoczynku :) 

Jednak mimo wszystko mam nadzieję, że pogoda niebawem się poprawi... Trzeba poleżeć na plaży, trzeba po raz kolejny w tym roku wybrać się nad nasze piękne morze... :) Trzeba spakować plecaki, dzieci w samochód i wybrać się na rodzinną wycieczkę :) ...i zepsuć troszkę swoje czytelnicze statystyki na sierpień... :)

Serdecznie dziękuję, że do mnie zaglądacie... dzięki temu mam motywację do dalszego pisania i wiem, że warto! :) 

Wakacyjne uściski i pozdrowionka przesyła Ruda! 
Miłego dnia! :)



sobota, 11 sierpnia 2012

"DZIEWCZYNA Z SĄSIEDZTWA" - Jack Ketchum

Rok wydania: 2005
Liczba stron: 308
Format: 145x205 mm
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Papierowy księżyc
Tłumaczenie: Łukasz Dunajski


OPIS WYDAWCY
Przedmieścia. Ciemne ulice, przystrzyżone trawniki i przytulne domy. Miła, spokojna okolica. Jednak nie dla nastoletniej Meg i jej kalekiej siostry Susan. W domu Chandlerów, przy ślepej uliczce, w ciemniej, zawilgoconej piwnicy, Meg i Susan zdane są na łaskę kapryśnej i cierpiącej na ataki szału ciotki, którą szybko ogarnia szaleństwo. Szaleństwo, którym zaraża swoich trzech synów – oraz w końcu całą okolicę. Jedynie jeden, zatroskany chłopiec stanie niepewnie, pomiędzy Meg i Susan a ich okrutną, bolesną śmiercią. Chłopiec, który musi podjąć bardzo dorosłą decyzję i dokonać wyboru między miłością i współczuciem, a pożądaniem i złem... Którą drogę wybierze?


MOJA OPINIA
Czego jak czego, ale książki Jacka Ketchuma byłam ciekawa jak niczego innego! Długo czekałam zanim udało mi się ją zastać w bibliotece, a kiedy w końcu trafiła w moje ręce, nie rzuciłam się na nią od razu :) Posłużyłam się nią jako "poganiaczem"... :) Odłożyłam na sam koniec stosu... i podziałało rewelacyjnie! Bo wszystkie poprzedzające ją książki przeczytałam w mgnieniu oka! :)
A kiedy w końcu przyszła kolej na nią, nie mogłam się od niej oderwać... Zarówno o książce, jak i o autorze słyszałam już bardzo dużo. Przeczytałam wiele recenzji, które ostrzegały, że to niezwykle brutalna pozycja, która zapada w pamięć na długo...

11-letni Dave mieszka na przedmieściach. Małej ulicy, gdzie wszyscy mieszkańcy się znają. Mała społeczność, miła okolica, grupka biegających, zaprzyjaźnionych ze sobą dzieciaków... Pewnego dnia do domu Chandlerów wprowadzają się dwie siostry, Meg i Susan. Po tragicznej śmierci rodziców trafiły one pod opiekę ciotki - Ruth. Ekscentrycznej, cierpiącej na napady szału matki trzech chłopców. Życie dziewczynek zmienia się w piekło... Zwłaszcza starsza Meg staje się obiektem, na którym ciotka wyładowuje swoją złość i daje ujście swoim szaleńczym, brutalnym zapędom... We wszystkich wydarzeniach uczestniczy Dave i trzej synowie Ruth... Wszystkimi zawładnęło poczucie władzy i siły. Tylko Dave przejawia ludzkie odruchy i współczucie... Co wybierze chłopak? Czy ogarnie go żądza władzy czy zwyciężą ludzkie uczucia?

"Jeśli pragniesz horroru o wilkołakach, wampirach i strzygach, odłóż grzecznie "Dziewczynę z sąsiedztwa" na  półkę. Ta powieść to horror, ale Jack Ketchum nie straszy nas wymyślnymi demonami. Jego potwory spotykamy codziennie w lustrze. To bowiem horror o najbardziej przerażających potworach, jakie chodzą po Ziemi - ludziach. Jest wstrząsająca, okrutna i długo nie pozwala zasnąć. Ani przejrzeć się w lustrze. "
*Robert Ziębiński, Newsweek Polska*


Uważam, że to najbardziej trafne słowa,opisujące tę książkę. Pan Ziębiński trafił w samo sedno! Jest to książka o najniebezpieczniejszych potworach jakie możemy spotkać... Jest to książka o Ludziach! Długo nie mogłam uwierzyć, że jest to historia oparta na faktach! Jak człowiek może być tak okrutny, brutalny i bezwzględny?!

Ta książka porusza do głębi. Przeraża i na długo zapada w pamięć! Nie można o niej zapomnieć od razu po zamknięciu ostatniej strony... Działa na ludzką wrażliwość, zmusza do przemyśleń.
Ja czytałam ją z zapartym tchem. Momentami obawiałam się tego, co mogę jeszcze znaleźć na kolejnej stronie, jednak nie mogłam się powstrzymać i ani przez chwilę nie przyszło mi na myśl, żeby ją odłożyć. Na podstawie tych wydarzeń powstał też film o tym samym tytule. Mam go w swojej domowej wideotece, jednak do dnia dzisiejszego nie miałam okazji się z nim zapoznać... i teraz już wiem, że w ogóle nie chcę! Jak dla mnie jest to zbyt brutalna i okrutna historia, abym mogła spokojnie obejrzeć ją na ekranie. Lubię powieści grozy, lubię horrory jednak tym razem na film się nie skuszę.

Książkę czytało mi się bardzo dobrze, na tyle, na ile to możliwe czytając tak wstrząsającą historię. Muszę przyznać, że mimo brutalnej treści, polubiłam styl pana Ketchuma. Autor pisze bardzo płynnie, a całość jest dopracowana i spójna. Styl autora przypadł mi do gustu i z pewnością sięgnę po inne jego pozycje. Ketchum jest mistrzem w budowaniu napięcia, które towarzyszy nam od pierwszej do ostatniej strony powieści. Groza i dreszczyk emocji towarzyszy nam na każdej stronie!

Zdecydowanie polecam tę książkę ludziom o mocnych nerwach.. Chwyta za serce i zagłębia się w mroczne zakamarki ludzkiej psychiki. Doskonale ukazuje co z człowiekiem może zrobić chęć władzy i poczucie przewagi... Pokazuje jak cienki jest to grunt i jak łatwo można doprowadzić do tragedii. Człowiek dający się ponieść zgubnemu poczuciu władzy, jest zdolny posunąć się naprawdę daleko, aby udowodnić swoją wyższość... Zmienia się wtedy w najgroźniejsze zwierzę!

CYTATY
"Leżałem w łóżku i pomyślałem, jak łatwo jest kogoś zranić. Nie musiał to być akt fizyczny. Wystarczy jedynie porządnie uderzyć w czuły punkt. Ja też mógłbym to zrobić, gdybym tylko chciał. Ludzie są bezbronni. "

„Moje myśli czasem błądzą w koszmarach, jednak nigdy się nimi z nikim nie dzielę”

 „Ból może działać od zewnątrz. Mam na myśli to, że czasem to, co widzisz, jest bólem. Bólem w najokrutniejszej, najczystszej formie. Bez lekarstw, snu czy nawet szoku lub śpiączki, które mogłyby cię otumanić.”

 „Moi rodzice kochali mnie o wiele bardziej, niż czasem na to zasługiwałem...” 


"W tej piwnicy, z Ruth, zacząłem uczyć się , że złość, nienawiść i samotność są niczym pojedynczy przycisk, czekający na palec, który prowadzi człowieka do destrukcji."


"Zostałem pojmany przez dzikusów. Żyłem pomiędzy nimi. Byłem jednym z nich.

Nie. Nie dzikusów. Nie do końca.
Byli czymś dużo gorszym.
Przypominali bardziej sforę psów lub kotów albo rój morderczych, czerwonych mrówek.
Byli jak kilka różnych gatunków zwierząt w jednym. Istotami rozumnymi, które tylko z pozoru przypominały ludzi, jednak nie miały dostępu do ludzkich uczuć.
Stałem pośród nich, przytłoczony odmiennością.
Przytłoczony złem."

ROZDZIAŁ 42
Nie powiem Wam o tym.
Odmawiam.

Są rzeczy, o których wiesz, że prędzej umrzesz, niż o nich komukolwiek powiesz.

Rzeczy, o których wiesz, że lepiej byłoby umrzeć niż je zobaczyć.
Ja je widziałem."


Baza recenzji Syndykatu ZwB

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

"PRZEPOWIEDNIA" - Dean Koontz

Data wydania: październik 2006
Liczba stron416
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka

wydawnictwo Albatros

OPIS WYDAWCY
Życie za życie. W ponurą burzową noc Rudy Tock czeka na przyjście na świat swojego pierworodnego syna. W tym samym czasie na oddziale intensywnej terapii umiera jego ojciec. Przed śmiercią staruszek wypowiada niezwykłą przepowiednię – chłopcu, który wkrótce się urodzi, przydarzy się w życiu pięć strasznych dni, których daty każe zapisać. Wkrótce na świat przychodzi mały Jimmy Tock. Okazuje się, że stary człowiek przewidział także dokładny czas jego urodzin, wzrost oraz wagę. Niespodziewanie dziwna przepowiednia nabiera cech realności.... Dwadzieścia lat później rodzina Tocków oczekuje nadejścia pierwszego z feralnych dni. Jakim koszmarem będzie musiała stawić czoła?


MOJA OPINIA
Dawno już nie trzymałam w ręce książki tego autora, oj dawno! Jego pióro znam, przeczytałam już kilka jego powieści, ale było to dawno temu! Uwielbiałam jego historie na początku mojej przygody z czytaniem, na początku fascynacji powieściami grozy... Od tamtego czasu minęło jakieś 14 lat... Jak to się stało, że postanowiłam znów sięgnąć po twórczość tego pana?! Zachęciła mnie pozytywna recenzja, którą przeczytałam na stronie blogowej koleżanki. Następnie poczułam sentyment i zalały mnie wspomnienia tych dreszczy przechodzących mi po plecach podczas pierwszych spotkań z autorem... i tak oto jest! Koontz znów zajmuje honorowe miejsce na liście moich ulubieńców! :)

Rudy Trock wyczekuje narodzin swojego pierworodnego syna. Tego samego dnia, w tym samym szpitalu, ostatnie chwile życia spędza też jego ojciec. Na kilka minut przed śmiercią staruszek wymienia 5 dat, które mają być feralnymi dniami w życiu jego rodzącego się wnuka! Dodatkowo z dokładnością co do minuty ,przepowiada czas jego narodzin, wagę i wzrost.
Dwadzieścia lat później Jimmy oraz jego bliscy, niepewnie wyczekują nieubłaganie zbliżającego się pierwszego z feralnych dni...

Fabuła tej książki zainteresowała mnie niesamowicie! Lubię powieści, w których można znaleźć wątek paranormalny... A przepowiednia według mnie do niego należy :) Więc nie mogłam sobie odmówić przyjemności, czytania tej książki.
O stylu autora chyba nie trzeba dużo mówić... Ja uwielbiam swobodny styl, lekkie pióro i poczucie humoru z jakim Koontz pisze! I tak można chyba najkrócej scharakteryzować warsztat pisarski jakim ten pan dysponuje. Ten autor ma w sobie po prostu to coś, co sprawia, że jego powieści zaginają czasoprzestrzeń! :) Kiedy biorę do ręki jego książkę, wiem, że stracę rachubę czasu! To się nie zmieniło. Tak było kiedyś i tak jest teraz... Jego historia niesamowicie wciąga! Po prostu zaczęłam czytać i czytałam, aż zastała mnie taka godzina, o której rozsądnie było by położyć się spać - tym bardziej jeśli zamierza się wstać bladym świtem :)

Według mnie wielkim plusem jest to, iż historia podzielona jest na bardzo krótkie rozdziały. Takie książki czyta mi się najlepiej i najwygodniej. I takie najbardziej lubię. A do tego jeszcze każdy rozdział kończy się w takim momencie, że po prostu trzeba czytać dalej...! Kolejnym plusem jest to, że powieść już od pierwszego rozdziału nabiera tempa! Nie musimy znosić rozlazłej fabuły i czekać, aż wydarzenia nabiorą tempa - jak to często bywa w wielu powieściach innych autorów. Tu akcja rozwija się już od pierwszej strony i nie zwalnia do samego końca!

Historia, którą przedstawia nam pan Koontz jest bardzo wciągająca, zaskakująca i dobrze, ciekawie napisana. Bohaterowie są wyraziści. Główny bohater, którego znamy z pierwszoosobowej narracji wzbudza sympatię i pozytywne emocje. I ten zabawny sposób w jaki opowiada, nie raz z lekką ironią i samokrytyką... sprawia, że czytelnik zaczyna trzymać za niego kciuki! :) Jedyne czego troszeczkę mi zabrakło w tej książce to samego pomysłu na wydarzenia tych pięciu feralnych dni... Odniosłam wrażenie, że autor miał świetny pomysł, ale nieco podupadł przy jego realizacji... a szkoda. Tak naprawdę chyba tylko jeden z pięciu wymienionych w przepowiedni dni, był przepełniony napięciem i grozą. Reszta wypada blado na jego tle. Mimo wszystko to nie zepsuło mi przyjemności czytania i nie zadecydowało o mojej ocenie.

Mówi się, że Dean Koontz jest głównym rywalem Stephena Kinga... I rzeczywiście może stanąć z królem grozy w zawziętym pojedynku. Ja na dzień dzisiejszy delikatnie skłaniam się w stronę pana Koontz... Choć nie da się zaprzeczyć, że historie Kinga są przemyślane i dopracowane w najmniejszych szczegółach, to jednak przedawkowałam ostatnio jego prozę i zamęczyłam się kilkusetstronicowymi tomiskami. Tu doceniam umiar Koontza, jego poczucie humoru i opisy okrojone do minimum... 

Baza recenzji Syndykatu ZwB

CYTATY

"Bliska, kochająca rodzina jest błogosławieństwem. Ale im więcej osób kochamy i im silniejsze jest to uczucie, tym bardziej doskwiera nam ból i samotność po ich stracie"


"Atmosfera przyjęcia zależy od zaproszonych gości"

"Czas na nikogo nie czeka. Czas i rzeka tak szybko płyną. Czas wszystko unosi w dal..."

"Niczyje życie nie powinno być wypełnione strachem. Rodzimy się, by odczuwać zachwyt, radość, nadzieję, miłość, by zdumiewać się tajemnicą istnienia, podziwiać piękno świata szukać prawdy i sensu, zdobywać mądrość i poprzez właściwe traktowanie innych roztaczać jasność w naszym otoczeniu."

"Nikt nie może zapewnić nam szczęścia. Szczęście to wybór, którego możemy dokonać."

"Miłość zdziała wszystko, z wyjątkiem wskrzeszania umarłych."

"Pamięć przypomina ruchome piaski, w których nic nie ginie..."

"Nie boimy się własnej śmierci tak bardzo, jak odejścia tych, których kochamy. Nie umiemy pogodzić się z ich stratą i doprowadza nas to do szaleństwa."

"Co się stało, to się nie odstanie. Nie żyję przeszłością, tylko dla przyszłości."


"Każdy z nas ma swoje przeznaczenie, ale czasami nasze losy tak ściśle się splatają, że jeśli śmierć zabiera jedną osobę, musi zabrać i drugą."

niedziela, 5 sierpnia 2012

"WAMPIRY WŚRÓD NAS. UKRYTA PRAWDA" - Konstantinos

Rok wydania: 2011 
Format: 145 x 205 mm 
Ilość stron: 220 
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii

OPIS WYDAWCY
Na czym polega fenomen wampirów? Jak to możliwe, że cieszą się one niesłabnącą popularnością od stuleci? Czym intrygują ludzkość i jakim cudem już setki lat temu były obecne w kulturach, które nie miały praktycznie nic wspólnego i nie mogły się ze sobą kontaktować? A przede wszystkim - czy na pewno są tylko i wyłącznie fikcją?

Konstantinos, neopoganin od ponad piętnastu lat zgłębiający sekrety okultyzmu, postanowił przyjrzeć się nieśmiertelnym krwiopijcom i zebrać fakty dotyczące ich istnienia. Gdy rozpoczynał swoje poszukiwania, nie miał pojęcia, że nawiąże z wampirami bezpośredni kontakt. Ta łamiąca stereotypy książka pozwoli Ci odróżnić prawdę od fikcji. Dowiesz się z niej, jak naprawdę wyglądają wampiry i jakimi dysponują mocami. Poznasz ich cztery podstawowe typy i sposoby na sprawdzenie, czy nie stałeś się ofiarą ich ataku. Zrozumiesz także, w jaki sposób mogą być one jednocześnie szanowanymi członkami społeczeństwa. Autor opisuje zarówno wampiry energetyczne, jak i klasycznych krwiopijców. Ponadto podaje sprawdzone sposoby na zapewnienie sobie i swoim bliskim niezawodnej ochrony przed ich wpływem. Przez lata wizja wampirów została znacząco przekłamana przez filmowców i pisarzy. Ta książka nie tylko ukaże Ci czyste fakty, ale także pozwoli spojrzeć na wampiry z ich własnej perspektywy.

MOJA OPINIA
Nadeszły czasy wampirów... To pewne! Na rynku literackim pojawiają się coraz to nowsze historie, których głównymi bohaterami są wampiry. "Zmierzch", "Pamiętniki wampirów", "Akademia wampirów", "Naznaczona"... Można by jeszcze długo wymieniać... I chyba w każdej z tych powieści wampir jest przedstawiony jako zabójczo przystojny młodzieniec, za którym szaleją dziewczyny. Nierzadko też posiada jakieś paranormalne moce lub zdolności. Wizerunek ten nijak pasuje do tradycyjnych wyobrażeń i postaci Hrabiego Draculi. Jak więc wampiry wyglądają naprawdę? Jakie są? I czy w ogóle istnieją?

W tej książce nie znajdziecie drugiego Edwarda, czy Stefano... ani żadnego innego podobnego wampirzego amanta. Autor zabierze nas na spotkanie z legendarnymi wampirami, o których wzmianki pojawiały się już w starożytnych legendach. Jeśli nie wierzysz w wampiry lub zastanawiasz się czy one w ogóle istnieją, bo masz co do tego wątpliwości, ta książka jest dla Ciebie! Zanim dojdziesz do ostatniej strony, uwierzysz że istnieją i mają się świetnie! :)

Konstantinos okultyzmem zajmuje się od wielu lat. Praktykuje magię, jest wokalistą zespołu gotyckiego i autorem kilku książek. Książka "Wampiry wśród nas" powstała, gdyż spotkał on wiele osób, które uważają, że padły ofiarami wampirów. W niniejszej książce przytacza nam też fragmenty listów od osób uważających się za krwiopijców... Niektóre czytamy z ironicznym uśmieszkiem, inne jednak potrafią naprawdę przerazić!
Autor zdecydowanie napracował się przygotowując materiały do powstania tej książki! Za pewne zadał sobie wiele trudu, aby przedstawić nam legendy dotyczące nieumarłych... A wygrzebał je chyba z każdego zakątka ziemi :) Dzięki tak bogato skompletowanym materiałom, dowiadujemy się jak wyglądają wampiry, jak się zachowują, jak żyją, oraz jak je rozpoznać!

Autor przedstawia nam cztery typy wampirów - nieśmiertelni krwiopijcy, śmiertelni krwiopijcy, mimowolne wampiry widmowe, świadome wampiry widmowe. Przy czym skupia się głównie na świadomych wampirach widmowych, ponieważ jak twierdzi, tych trzeba się obawiać najbardziej. Pewnie nieraz słyszeliście o tzw wampirach energetycznych? To właśnie one kryją się pod fachową nazwą widmowych. Jeśli zdarzyło ci się obudzić w środku nocy i poczuć bardzo słabo, nie mając przy tym siły wstać, przekręcić się i ruszyć, prawdopodobnie padłeś ofiarą jednej z tych istot. Wampiry widmowe atakują zwykle w nocy i wysysają z ciebie energię, która niezbędna jest do ich egzystencji. Następnie znikają... Rozpływają się w powietrzu zostawiając cię osłabionego. Brzmi strasznie prawda? I być może zdarzyło ci się kiedyś doświadczyć tego uczucia wyczerpania? Oczywiście są sposoby by bronić się przed tymi stworami i autor zdradza je na stronach tej książki...

Muszę przyznać, że książkę czytałam z wielkim zainteresowaniem, a chwilami z gęsią skórką i dreszczem przebiegającym po placach! Choć w wampiry nigdy nie wierzyłam, teraz zaczynam wątpić w swoje przekonania. Autor najpierw przedstawił nam wampiry, korzystając z wszelkich legend, następnie wyczerpująco opisał w książce wszystkie, wyżej wspomniane, ich typy. Skupił się na najgroźniejszych. Podał sprawdzone sposoby jak się przed nimi bronić, a wszystko to urozmaicone fragmentami korespondencji z potencjalnymi wampirami i własnymi doświadczeniami! Bardzo mi się podobało to, że Konstantinos omawiając krwiopijców, nie zapomniał wspomnieć o klasycznej postaci idei wampiryzmu - Drakuli, oraz tzw. krwawej hrabinie - Elżbiecie Batory, która w swym dworze urządzała krwawe tortury, wierząc, że dzięki krwi zachowa wieczną młodość...

Czy Konstantinos przekonał mnie, że wampiry naprawdę istnieją? Na pewno na tyle, że nie mogę z całą pewnością upierać się, że ich nie ma... :) Czy w razie czego wiem jak się przed nimi bronić? Wiem..! :) A czy czas spędzony nad tą lekturą uważam za stracony? Zdecydowanie nie! Książka zainteresowała mnie na tyle, że czytałam pomimo późnej godziny na zegarze. Książkę czyta się bardzo dobrze. Więc jeśli interesujesz się okultyzmem, wampirami - zarówno krwiopijcami, jak i tymi żądnymi cudzej energii życiowej - ta książka jest dla ciebie!


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii
serdecznie dziękuję!

środa, 1 sierpnia 2012

PODSUMOWANIE LIPCA... :)

Kochani!
Choć bloga prowadzę od połowy kwietnia, po raz pierwszy robię podsumowanie miesiąca... ;) Wypadło na lipiec! Miesiąc wakacyjny, w którym po pracy większość czasu spędzam poza domem... :) A na czytanie mam czas tylko przed snem, o ile nie padnę od razu po przyłożeniu głowy do poduszki... :) No ale zobaczymy co z tego będzie... :) Najwyżej spalę się ze wstydu :)








LICZBA KSIĄŻEK PRZECZYTANYCH W LIPCU - 10... + TALIA KART... :)
LICZBA KSIĄŻEK ZRECENZOWANYCH - 8... + TALIA KART

1. "WOREK KOŚCI" S. King -                                    600 stron   RECENZJA
2. "BEZPIECZNY TAROT" M. Bigoszewska -            228 stron   RECENZJA
3. "ENTLICZEK PENTLICZEK" A. Christie -            180 stron   RECENZJA
4. "LICZBY ŻYCIA" V. Kuklińska- Woźny -                358 stron   RECENZJA
5. "MAGIA WIEDŹM" Clarie -                                   324 strony  RECENZJA
6. "GROBOWY ZMYSŁ" C. Harris -                           302 strony  RECENZJA
7. "LILITH. CZARNY KSIĘŻYC' P.Piotrowski -         200 stron   RECENZJA
8. "PERFEKCYJNA PANI DOMU" A. Turner -         160 stron   RECENZJA
9. "PRZEPOWIEDNIA" D. Koontz -                           416 stron   RECENZJA NIEBAWEM...
10. "DZIEWCZYNA Z SĄSIEDZTWA" J. Katchum - 308 stron   RECENZJA NIEBAWEM...
11. "TALIA MIŁOŚCI" E. Dubberley   -                                       RECENZJA


CO RAZEM DAJE 3076 STRON...
średnio 99 stron dziennie... 


 W TYM MIESIĄCU ZAJRZELIŚCIE NA MOJEGO BLOGA 2.646 RAZY :)
SERDECZNIE WAM WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...