Rok wydania: 2008
Ilość stron: 380
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: G+J
Tłumaczenie: Tomasz Bereziński
OPIS WYDAWCY
Robert Stern wygląda na człowieka sukcesu, ale w rzeczywistości nie potrafi otrząsnąć się po tragicznej śmierci swojego dziecka Feliksa. Pogrążony w żałobie Stern spotyka ciężko chorego dziesięciolatka Simona, który twierdzi, że w poprzednim wcieleniu był seryjnym mordercą. Chłopiec doprowadza Roberta do zwłok. Daje mu też do zrozumienia, że jego syn żyje. Zrozpaczony ojciec zostaje wciągnięty w perfidną grę. Szantażysta zmusi go do odszukania prawdziwego mordercy kolejnych ofiar.
MOJA OPINIA
Czy jest jeszcze ktoś, kto nie słyszał nazwiska Fitzek? Sebastian Fitzek. Jeśli tak, na pewno niebawem się to zmieni, gdyż coraz głośniej ostatnio o tym niemieckim pisarzu, a jego książki stają się coraz bardziej popularne. "Pensjonat oczu", "Kolekcjoner oczu", "Klinika", te tytuły coraz częściej pojawiają się na blogach recenzentów. Na czym polega fenomen tego młodego autora? Co takiego kryją w sobie jego książki, że przyciągają coraz większą rzeszę czytelników? Za chwilę spróbuje uchylić nieco rąbka tajemnicy....
Robert Stern jest szanowanym prawnikiem i choć odniósł sukces w sferze zawodowej, w życiu prywatnym nie układa mu się najlepiej. Nie może dojść do siebie po tym, jak spotkała go rodzinna tragedia. Robert nie może pogodzić się ze śmiercią synka, który zmarł kilka godzin po narodzeniu. Kilka lat po tym zdarzeniu zgłasza się do Roberta 10-letni, chory na nowotwór chłopiec, Simon, który twierdzi, że w poprzednim życiu był seryjnym mordercą. Na potwierdzenie swoich słów pokazuje Robertowi, gdzie kiedyś ukrył ciała ofiar... I w ten właśnie sposób zostają one odnalezione po latach... Na domiar złego, chłopiec sugeruje prawnikowi, że jego syn Feliks nadal żyje. Robert zostaje zaplątany w makabryczną grę... w której ceną jest poznanie prawdy o wydarzeniach z przeszłości..
Było to moje kolejne spotkanie z piórem tego autora... i niezwykle się cieszę, że ma on na swoim koncie już dość bogatą listę tytułów! :) Ponieważ oznacza to, że przede mną jeszcze co najmniej 4 niesamowite, trzymające w napięciu historie, które przeczytam z nieskrywaną przyjemnością! Co tu dużo mówić? Książki tego pana to na wysokim poziomie psychothrillery, które wciągają od pierwszych stron i trzymają w napięciu do samego końca! Ja już jestem ich największą fanką! Kolejna już gości w moim domu :)
"Śmierć ma 143 cm wzrostu" to pozycja, w której znajdziemy oryginalną fabułę, zawiłą intrygę, zagadkę do wyjaśnienia. Przy tym krótkie rozdziały i prosty język, którym posługuje się autor, to wszystko zdecydowanie ułatwia i umila czytanie. Pan Fitzek nie zamęcza czytelnika obszernymi opisami, niepotrzebnymi wątkami czy mnogością bohaterów, co pozawala nam skupić się na wydarzeniach. A dzieje się tu naprawdę wiele! :) Powiem szczerze - ciężko jest odłożyć tę książkę na półkę zanim nie ujrzy się ostatniej strony. Zdecydowanie jest to jedna z tych książek, które czyta się z zapartym tchem, w każdej wolnej chwili. Znajdziemy tu dość kontrowersyjne zagadnienie jakim jest reinkarnacja, więc podejrzewam, że nie każdemu ta akurat książka przypadnie do gustu. 10-letni chłopiec, który mówi, że kilkanaście lat temu zamordował człowieka? Upierający się, że w poprzednim wcieleniu był seryjnym mordercą? Dla mnie to było wielkie WOW! i byłam niesamowicie ciekawa fabuły, ale niektórych czytelników może to zniechęcić. Przecież nie wszyscy lubimy to samo :)
Na czym więc polega fenomen autora? Jak to się dzieje, że blogi recenzenckie, jeden po drugim, publikują opinie jego książek? Jak to się dzieje, że wszyscy chcą poznać ich zawartość? Odpowiedź jest prosta... Talent i wyobraźnia, oraz umiejętność napisania dobrego psychothrillera, to cała tajemnica autora! Śmiało można rzec, że pan Fitzek posiada ponadprzeciętną umiejętność tworzenia oryginalnych historii, które niesamowicie intrygują i zaskakują w finałowej scenie. Bądźmy szczerzy, nie każdy taki talent posiada. Na rynku literackim znajdziemy setki podobnych do siebie kryminałów i thrillerów, napisanych według podobnego schematu, w których trudno o element zaskoczenia! Miłośnik takiej literatury bez najmniejszych trudności i cienia wątpliwości, w połowie akcji rozwiąże całą zagadkę, rozwikła intrygę i wytypuje mordercę... Natomiast w przypadku historii napisanych przez tego autora, staje się to niemożliwe lub co najmniej kłopotliwe i wymagające sporej koncentracji :)
Podsumowując powiem, że dla mnie pan Fitzek to bezkonkurencyjny fenomen wśród pisarzy i znajduje się on na liście moich faworytów! Jego książki powalają mnie swoją oryginalnością. Zaskakują, intrygują i znajduję w nich to, czego szukam w dobrych thrillerach. Ja przy nim zostaję i zamierzam w niedalekiej przyszłości zapoznać się z całą resztą twórczości tego pana. Kto jeszcze nie poznał na własnej skórze fenomenu autora - polecam! nie ma na co czekać! :)
MOJA OPINIA
Czy jest jeszcze ktoś, kto nie słyszał nazwiska Fitzek? Sebastian Fitzek. Jeśli tak, na pewno niebawem się to zmieni, gdyż coraz głośniej ostatnio o tym niemieckim pisarzu, a jego książki stają się coraz bardziej popularne. "Pensjonat oczu", "Kolekcjoner oczu", "Klinika", te tytuły coraz częściej pojawiają się na blogach recenzentów. Na czym polega fenomen tego młodego autora? Co takiego kryją w sobie jego książki, że przyciągają coraz większą rzeszę czytelników? Za chwilę spróbuje uchylić nieco rąbka tajemnicy....
Robert Stern jest szanowanym prawnikiem i choć odniósł sukces w sferze zawodowej, w życiu prywatnym nie układa mu się najlepiej. Nie może dojść do siebie po tym, jak spotkała go rodzinna tragedia. Robert nie może pogodzić się ze śmiercią synka, który zmarł kilka godzin po narodzeniu. Kilka lat po tym zdarzeniu zgłasza się do Roberta 10-letni, chory na nowotwór chłopiec, Simon, który twierdzi, że w poprzednim życiu był seryjnym mordercą. Na potwierdzenie swoich słów pokazuje Robertowi, gdzie kiedyś ukrył ciała ofiar... I w ten właśnie sposób zostają one odnalezione po latach... Na domiar złego, chłopiec sugeruje prawnikowi, że jego syn Feliks nadal żyje. Robert zostaje zaplątany w makabryczną grę... w której ceną jest poznanie prawdy o wydarzeniach z przeszłości..
Było to moje kolejne spotkanie z piórem tego autora... i niezwykle się cieszę, że ma on na swoim koncie już dość bogatą listę tytułów! :) Ponieważ oznacza to, że przede mną jeszcze co najmniej 4 niesamowite, trzymające w napięciu historie, które przeczytam z nieskrywaną przyjemnością! Co tu dużo mówić? Książki tego pana to na wysokim poziomie psychothrillery, które wciągają od pierwszych stron i trzymają w napięciu do samego końca! Ja już jestem ich największą fanką! Kolejna już gości w moim domu :)
"Śmierć ma 143 cm wzrostu" to pozycja, w której znajdziemy oryginalną fabułę, zawiłą intrygę, zagadkę do wyjaśnienia. Przy tym krótkie rozdziały i prosty język, którym posługuje się autor, to wszystko zdecydowanie ułatwia i umila czytanie. Pan Fitzek nie zamęcza czytelnika obszernymi opisami, niepotrzebnymi wątkami czy mnogością bohaterów, co pozawala nam skupić się na wydarzeniach. A dzieje się tu naprawdę wiele! :) Powiem szczerze - ciężko jest odłożyć tę książkę na półkę zanim nie ujrzy się ostatniej strony. Zdecydowanie jest to jedna z tych książek, które czyta się z zapartym tchem, w każdej wolnej chwili. Znajdziemy tu dość kontrowersyjne zagadnienie jakim jest reinkarnacja, więc podejrzewam, że nie każdemu ta akurat książka przypadnie do gustu. 10-letni chłopiec, który mówi, że kilkanaście lat temu zamordował człowieka? Upierający się, że w poprzednim wcieleniu był seryjnym mordercą? Dla mnie to było wielkie WOW! i byłam niesamowicie ciekawa fabuły, ale niektórych czytelników może to zniechęcić. Przecież nie wszyscy lubimy to samo :)
Na czym więc polega fenomen autora? Jak to się dzieje, że blogi recenzenckie, jeden po drugim, publikują opinie jego książek? Jak to się dzieje, że wszyscy chcą poznać ich zawartość? Odpowiedź jest prosta... Talent i wyobraźnia, oraz umiejętność napisania dobrego psychothrillera, to cała tajemnica autora! Śmiało można rzec, że pan Fitzek posiada ponadprzeciętną umiejętność tworzenia oryginalnych historii, które niesamowicie intrygują i zaskakują w finałowej scenie. Bądźmy szczerzy, nie każdy taki talent posiada. Na rynku literackim znajdziemy setki podobnych do siebie kryminałów i thrillerów, napisanych według podobnego schematu, w których trudno o element zaskoczenia! Miłośnik takiej literatury bez najmniejszych trudności i cienia wątpliwości, w połowie akcji rozwiąże całą zagadkę, rozwikła intrygę i wytypuje mordercę... Natomiast w przypadku historii napisanych przez tego autora, staje się to niemożliwe lub co najmniej kłopotliwe i wymagające sporej koncentracji :)
Podsumowując powiem, że dla mnie pan Fitzek to bezkonkurencyjny fenomen wśród pisarzy i znajduje się on na liście moich faworytów! Jego książki powalają mnie swoją oryginalnością. Zaskakują, intrygują i znajduję w nich to, czego szukam w dobrych thrillerach. Ja przy nim zostaję i zamierzam w niedalekiej przyszłości zapoznać się z całą resztą twórczości tego pana. Kto jeszcze nie poznał na własnej skórze fenomenu autora - polecam! nie ma na co czekać! :)